- Co to? - mruknąłem pod nosem, tracąc zainteresowanie stertą kości.
- Może ludzie? - Dark Heaven wciąż odgryzała swojego zająca, kątem oka obserwując mnie i czarny dym na niebie.
Zmarszczyłem brwi. Nie wyglądał jak samolot. Może UFO?! Ciemny obiekt jeszcze przez chwilę pozostawał w powietrzu by później wpaść między las martwych drzew. Żadne z nich nie miało liści.
- Co jest z tamtą częścią lasu? - Machnąłem łapą na północ. - Nie wygląda najładniej.
- Eeee... - westchnęła wadera. - to taka stara, mroczna dolina. Wiesz... nikt nie wchodzi, nikt nie wychodzi... - ze wstrętem uznała, że z kości nie pozostało już nic i mlaszcząc z niesmakiem odepchnęła od siebie resztę chrząstek.
- Uuuu... straszne. - posłałem jej lekko szyderczy uśmieszek. - Ktoś tam wchodzi?
- Mówiłam ci już - NIKT.
Zamysłem się. Po co ktoś by tam lądował?
- Ta dolina cię niebezpieczne fascynuje. - Chrząknęła i rzuciła mi badawcze spojrzenie.
- Pozwiedzać nie można?- wzruszyłem ramionami.
Dark Heaven?