- Ej! Uważaj jak chodzisz! - powiedziałem.
- Ale to po części twoja wina!
Poprawiłem bandanę i spojrzałem oczkiem na osóbkę leżącą przede mną. Po chwili poczułem uderzenie w tył głowy. Momentalnie wzrok przeniósł się na ziemię. Panda wskoczył mi na plecy i najzwyczajniej sobie usiadł.
- Uważaj na słowa i na osobę, do której je kierujesz - zwrócił się do mnie. - Bardzo przepraszam za zachowanie tego idioty. Jest jeszcze młody i nie wie co robi - spojrzał na waderę.
Oczywiście musiałem pomóc jej wstać. Chwyciła za moją łapkę i otrzepała się z kurzu.
- Przepraszam, teraz ja. Myślałem, że jesteś jedną z tych włóczęg. Nie przepadam za nimi. Poza tym jestem Lavi.
- Dark Heaven, a Ty? - spojrzała na staruszka.
- Ja nie mam imienia. Po prostu mów mi Kronikarzu. Razem z Juniorem należymy do Watahy Smoczego Ostrza, Ty pewnie też, prawda?
- Tak, zajmuje się tropieniem. - uśmiechnęła się lekko.
- Może chciałabyś się z nami przejść? - zaproponowałem.
Dark Heaven? Skromnie c: