17 kwietnia 2015

Od Dark Heaven CD Lavi'ego

Uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Chciałam iść, ale nie miałam czasu, musiałam znaleźć alfy. Jednak przełożyłam to na później.
- Tak, z wielką chęcią. To miło z Twojej strony...
Odparłam z entuzjazmem w głosie. Szanuję innych i staram się odwdzięczyć się chociaż za mały spacer.
- No to masz konkretny pomysł na miejsce, w które możemy się wybrać?
Spojrzałam na niego dziwnie. To znaczy starałam się normalnie, ale moja wrodzona złośliwość mi tak podpowiedziała.
- Nie znam tych terenów, Lavi.
Otrzepałam się i starałam się mówić już przyjaźnie. Ach, mój charakter...wszystko przez moją historię. Teraz basior popatrzył się na mnie, a raczej na moją łapę.
- Co...ci się stało?
Dotknął moją ranę na łapie, a ja podskoczyłam z bólu.
- Nie dotykaj! Już lepiej. To przez moją przeszłość. Zostałam niewolnikiem.
Powiedziałam tylko krótko. Łapy niosły nas w różne strony.
- Dlaczego byłaś...
- Bo zabiłam alfę mojego stada. Przypadkiem.
Przerwałam jego wypowiedź, wiedziałam o co chciał zapytać. Spojrzałam Mu mocami w myśli. Nie robię tego często, nie chcę ranić innych. Nie znoszę tego, sama miałam poważne problemy, jakby ktoś miałby je przeze mnie nie pokazywałabym się temu komuś do końca życia.
- Rozumiem.
Zauważył, że nie chcę już o tym rozmawiać.
- Jaki masz żywioł, albo masz ich może kilka?
Przerwałam żmudny temat przeszłości.
- Natura, elektryczność i ogień. A ty?
Miał aż trzy żywioły. Ja miałam dwa, ale mało kiedy z nich korzystam. Mogłabym wyrządzić...poważne...szkody.
- Moimi są magma, no i umysł.
Zrobiłam tajemniczą, a zarazem niewinną minę. Potem jednak musiałam się głupio roześmiać.
- No nie moja wina... tak jakoś instynkt podpowiadał. Ale chyba nie myślisz o niczym ważnym, a ja i tak nikomu nic nie powiem. Nie dzielę się myślami innych.
Dodałam już poważniej. Można powiedzieć, że jestem zmienna jak pogoda, lub już dawno tak nie miałam okazji nabroić. Ech, dorosłemu nie wypada.
- Co to było?
Lavi przystanął i popatrzył się w krzaki.
- Gdzie?!
Aż podskoczyłam z nagłego krzyku. Dopiero teraz zauważyłam, że przez mój strach wytworzyłam magmę, a basior ucieka przed nią. Musiał się poparzyć.
- Przepraszam.
Wybełkotałam i zlikwidowałam jego rany po gorących kulach.
- Już nie boli.
Powiedział cicho.
- Bo użyłam swojej mocy tak jakby znieczulenia ran po magmie.
Zaśmiałam się, ale cicho i krótko.
- Aha. Skąd miałem wiedzieć?
Pomyślał pewnie, że z niego zadrwiłam.
- Spoko. To nie tak. Ach, idźmy daaalej.
Wreszcie postanowiłam zamknąć pyszczek i iść dalej. Panda siedział i cały czas milczał.


Lavi? Aj, Dav nabroiła!

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template