22 kwietnia 2015

Od Dark Heaven CD Lavi'ego

Przytaknęłam i wyszłam z wody. Położyłam się na ciemnej skale i suszyłam futro. Leżałam w dziwnej i nienaturalnej pozycji, na kręgosłupie z łapami zwisającymi po dwóch stronach skały tworząc "mostek".
- Och, jak ciepło...
Zamknęłam oczy i przeciągnęłam, leżąc nadal. Po pięciu minutach coś zasłoniło mi słońce. Myślałam, że to chmury, ale kiedy poczułam, że coś łazi mi po brzuchu odskoczyłam gwałtownie i otworzyłam oczy. Nade mną stał Lavi.
- Hi,hi. Chyba musimy iść.
Zaśmiał się przyjacielsko. Spojrzałam na niego.
- Ach, to ty! A ja już myślałam, że pająk po mnie łazi.
W łapie miał liścia. Pewnie połaskotał mnie nim.
- To się myliłaś. Idziemy gdzieś? Robi się ciemno...
Uśmiechnął się jeszcze i spojrzał na szare niebo.
- Tak, idźmy już do jaskiń. 
Dotarliśmy do centrum. Po tym czasie upolowaliśmy jakąś sarenkę i poszliśmy do swoich jaskiń. Pożegnaliśmy się. Poszłam zasnąć w mojej cichej jaskini...

***

Nastał ranek. Obudziłam się razem z pierwszymi promykami słońca. Raziły mnie w oczy, ale dawały przyjemne ciepło. Obróciłam się na drugi bok w nadziei, że uda mi się jeszcze zasnąć. Świergot ptaków wcale mi w tym nie pomagał. Do tego zgłodniałam nieco, ale mój głód z natury rósł niesamowicie już po minucie. Tak jak przypuszczałam nie zasnęłam, było za gorąco, za jasno, byłam za bardzo głodna, ale chciało mi się jeszcze spać. Otworzyłam leniwie jedno oko. Moja powieka opadła trzy razy szybciej niż się podniosła. Ani nie zasnę, ani nie wstanę. Będę leżeć, aż uratuje mnie cud i coś doda mi energii. Na cud nie czekałam długo. Usłyszałam okropne wycie, skomlenie i wrzask. Zerwałam się na równe nogi, bowiem zobaczyłam Laviego. Pobiegłam za nim.
- Lavi, co z twoim ogonem?
Popatrzyłam na niego PALĄCY SIĘ ogon.


Lavi?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template