28 kwietnia 2015

Od Grima

Zaskoczyła mnie niespodziewana, gwałtowna burza. Pędziłem slalomem między kolumnami sosen w poszukiwaniu kryjówki. W lesie na pewno nie zostanę. Oczywiście z cukru nie jestem, ale... ja za bardzo nie lubię wody. Nie lubię jak cały się lepię, jest mi ciężko biegać, nie mówiąc już o doszczętnie zdruzgotanym humorze...
No więc biegłem tak przez mglisty las, co jakiś czas strzepując z siebie krople wody. Pewnie biegłbym tak dalej, lecz coś mnie zatrzymało. Powietrze przeszył rozdzierający ryk. Nie brzmiał jak grzmot, ale też nie przypominał głosu wilka. Rozejrzałem się dokoła, mrużąc oczy przez gęsty deszcz. Nieopodal znalazłem dość małą dziurę w skale. Nie myślałem długo tylko wcisnąłem się w ciasny otwór. Szum burzy ustał w jednej, krótkiej chwili, pozostało jedynie echo odbijające się pośród skalnych korytarzy. Dokoła panowała ciemność, rozproszona jedynie przez snop białego światła wpadającego przez wąski otwór. Sama komora okazała się być dość przestronna, jednak dokładnych wymiarów nie dało się określić. 
Ziemią znów zatrząsł głośny ryk zrzucając z sufitu luźny żwir. Gdy wstrząsy ustały zacząłem oglądać potencjał pomieszczenia. Przede mną zauważyłem jedyny podziemny korytarz wijący się coraz błędnej w dół. Westchnąłem głęboko. Miałem do wyboru deszcz na powierzchni, lub ciemności pod ziemią. Wybór nie był zbytnio trapiący, ale martwiłem się bardziej o inne rzeczy. 


Odpisze ktoś? A może to właśnie ciebie spotkam w mrokach jaskini?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template