Poszłam w stronę Ukrytej Skały, nie miałam dziś za bardzo co do roboty. Trochę pobiegałam, wyszalałam się , przeskoczyłam kilka pagórków. Nagle coś przykuło moje spojrzenie. Były to łapy. Chyba łapy wilka. Z początku nie wiedziałam co mam robić, zajrzeć za krzaki, czy iść dalej nie obawiając się niczego? Przestraszyłam się, na co dzień nie dziwią mnie chyba raczej takie rzeczy. - Halo! Zawołałam głośno. Z krzaków wyłoniła się wilcza sylwetka...