18 października 2016

Od Raidena cd. Two-Faced

Dreptałem obok wilczycy, starając się nadążyć za jej długimi krokami.
- Proszę pani - spojrzałem na nią, lekko unosząc pysk do góry - Jeśli pani chce, może pani już iść. Trafię sam do domu.
- Nie, spokojnie, mały. - odparła, jakoś dziwnie się uśmiechając - Odprowadzę cię. Gdzie mieszkasz?
- W jaskini alf - szepnąłem, zwieszając łeb.
Skinęła głową i przyśpieszyła, przez co ja również musiałem się sprężyć. Lekko bolała mnie przednia łapa, przez co minimalnie utykałem.
- Boli cię grzbiet? - usłyszałem, lecz nie napotkałem wzroku wadery, która dumnie wpatrywała się w przestrzeń przed sobą.
- No... - mruknąłem, zdając sobie sprawę, że futro na grzbiecie mam lekko sklejone krwią - Trochę...
- Macie tu medyka?
- Nie. Został ostatnio wygnany...
- No cóż, trudno. Może twoja mama coś poradzi.
Przytaknąłem, potykając się. Na szczęście w porę odzyskałem równowagę i zdołałem utrzymać się na łapach.
- Wskakuj - obniżyła się, a ja, niepewny, wdrapałem się na jej grzbiet.
Zwolniła, dzięki czemu z łatwością utrzymywałem się na łapach, nie spadając. Przy każdym kroku wadery lekko kołysałem się, kurczowo trzymając kłębki jej futra.
- No już, jesteśmy - powiedziała i znów przykucnęła. Zeskoczyłem, ponownie czując ból w przedniej łapie. - Leć do mamy.
- A... - zacząłem, wydymając policzki - Zostanie pani? Chciałbym się jakoś odwdzięczyć...

Two-Faced?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template