- Wracamy? - Zapytał basior. Kiwnęłam głową i ruszyliśmy w stronę mojej jaskini.
- Wyścigi! - Wykrzyknęłam i ruszyłam jak z torpedy. Prowadziłam, ale niedługo, bo wilk zaczął mnie doganiać. Już tak blisko było, żeby mnie wyprzedzić, ale niestety na horyzoncie pojawił się mój dom i zwolniliśmy tępo. Szliśmy już spokojnie, ale z nadal przyśpieszonym oddechem. Chłodny wiatr ściągnął z drzewa kilka żółtych już liści. Piękna chwila... brakuje tylko mojego dawnego stada. Doszliśmy do drzwi.
- No cóż, dziękuje, przeprosiny przyjęte. Chcesz może wejść?
- W sumie to mogę, masz kakao i jakiś fajny film? - Zapytał.
- Kakao się znajdzie, film też. Ale jaki gatunek?
- Horror? - Zaśmiał się niczym psychiczne postacie.
- Ależ oczywiście... cała półka jest - uśmiechnęłam się.
- Wybierz sobie, któryś. Dużo ich tam.
Eskander przytaknął i poszedł do pokoju z półką i telewizorem. Ja wzięłam się za kakao.
- SŁODKIE CZY NIE?!
- SŁODKIE! - Odkrzyknął wilk z sąsiedniego pomieszczenia. Po ugotowania mleka wlałam je do kubków i zaniosłam do pokoju.
- Co wybrałeś? - Uśmiechnęłam się i usiadłam na kanapie.
Eskander?