5 października 2016

Od Groźby cz. 1

Potrząsnęłam głową, jakbym chciała przegonić natrętną muchę i pomyślałam, że jeśli teraz na każdym koku mam sobie przypominać zdarzenia z przeszłości to na dłuższą metę tego nie wytrzymam. Westchnęłam ciężko po czym wstałam z ziemi otrzepując z sierści igły i mech ze ściółki leśnej. A może podświadomie chcę o tym myśleć? - zastanawiałam się. Słyszałam, że przemyślenie danej sytuacji czy zdarzenia, pomaga pogodzić się z prawdą. Chyba rzeczywiście ucieczka nic tu nie da. Cóż, jeśli ma mi to pomóc.
Zamyśliłam się głęboko, próbując wczuć się w swoją sytuację gdy należałam do Watahy Bezlitosnych Demonów...

Poznajcie dawną mnie. Należę do Watahy Bezlitosnych Demonów, grupy demonów, która sprzeciwiła się Zero Black Fire i postanowiła sobie za cel wymordować wszystkie magiczne wilki, a tym samym zdobyć władzę nad światem. Zamieszkali w Krainie Demonów i za przywódcę obrali sobie najokrutniejszego i najbardziej bezlitosnego demona o jakim słyszano, wszyscy nazywają go po prostu Przywódcą Demonów. Cieszyłam się uznaniem Przywódcy, miałam przyjaciół i dobrze mi się wiodło. Nasza wataha co jakiś czas napadała na watahy magicznych wilków, mordując co popadnie. Dawniej należałam do Watahy Sprawiedliwych Wilków, która ukarała mnie za sprzeciwienie się alfie, zrzucając do Krainy Demonów.
Dlatego z lubością dokonałam na nich odwetu, mordując betę i mnóstwo innych bezimiennych wilków z mojej dawnej watahy. Miałam kilku zaufanych przyjaciół. Eter, która może i była trochę zamknięta w sobie ale dobrze się z nią rozmawiało. Oczytanego i mądrego Evil. Elizje, wredną i bezczelną ale zawsze można było na nią liczyć, oraz rzecz jasna Hereta.
Hereta, który zawsze chętnie służył pomocą, nigdy nikogo nie zawiódł był zabawny i wyluzowany, a w każdym razie przez większość czasu. Raz podczas jednej z naszych niezliczonych walk i bitew, zobaczyłam jak Heret się wściekł. To nie była zwykła złość w jaką wpadają magiczne wilki. To była prawdziwa furia, furia demona, istny szał zabijania. Prawie każdy demon z naszej watahy kiedyś jej doświadczył. Ja wpadłam w taką furie tylko jeden jedyny raz, podczas walki z Watahą Sprawiedliwych Wilków, mojej dawnej watahy, która wyrządziła mi tyle złego. Gdy demon wpada w furie jest praktycznie nie do pokonania, staje się większy, agresywniejszy, okrutniejszy i jeszcze bardziej bezlitosny i zaciekły. Co więcej furie są rzadkie, ponieważ żeby jej doznać nie wystarczy tego chcieć, trzeba czuć całym sobą tę wściekłość, trzeba się naprawdę cieszyć z czyjegoś cierpienia i śmierci.

C.D.N.

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template