26 października 2016

Od Painy cd. Laos

Pochyliłem się nad taflą wody, chcąc się napić. Skończyło się na tym, że czubek mojego kaptura zrobił się cały mokry. Po krótkim namyśle, ostrożnie zdjąłem z głowy kaptur i w spokoju się napiłem. W tym momencie spadł na mnie deszcz kropelek wody. Szybko podniosłem głowę i ujrzałem Laos, która beztrosko chlapała się nieopodal. Coś mi tu brzydko pachnie, pomyślałem w zamyśleniu przyglądając się waderze. Podpłynęła nieco bliżej i wtedy... chlapnąłem na nią wodą. Otrzepała się, choć nie było to potrzebne, bo była mokra już wcześniej i zerknęła na mnie chytrze. Pomyślałem, że każdy wilk, który by nas zobaczył zdumiałby się na nasz widok. Musieliśmy tworzyć zaiste dziwną scenę. Wilk snów próbujący umknąć w płytkiej wodzie, przed niebieską waderą, która rzetelnie i dokładnie go ochlapując deptała mu po piętach. W końcu Laos użyła swoich "wodnych" mocy i zostałem, niemalże dosłownie, zmieciony z powierzchni ziemi przez ogromną falę. Zacząłem kaszleć i krztusić się wodą, więc zabawa musiała zostać przerwana.
- Jejku... ahrr... To było naprawdę... hrahrr.. super.
- Właśnie - odrzekła Laos, raz po raz uderzająca łapą w moje plecy - Będziemy musieli to kiedyś powtórzyć.
- Nie wiem tylko czy rzeka przeżyłaby to drugi raz. Wychlapałaś chyba ze 3/4 całej wody.
- No co? Musiałam Ci przecież oddać!
Zaśmialiśmy się zgodnie i poszliśmy przed siebie, nie bardzo za bardzo patrząc dokąd. Ja wzdłuż brzegu, ona płynąc w rzece.

Laos? :)

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template