25 października 2016

Od Asacrifice C.D Two Faced

Zmierzyłem obie wadery zimnym spojrzeniem. O tej porze, nikogo się tu nie spodziewałem, zazwyczaj nikt tędy nie chodzi, więc mogę tu poćwiczyć. No cóż, dziś mogę sobie odpuścić. Chrząknąłem, aby dać znak że zaraz coś powiem. Samice patrzyły się na mnie zdziwione.
- Two-Faced, Soturi...- Mruknąłem podnosząc jedną brew w górę. Po minie Soturi widać było, że się przestraszyła, postanowiłem więc, że trochę pobawię się tymi nic nie znaczącymi wilkami.
- Asacrifice, nie powinieneś być teraz na obchodzie z ojcem? - Zapytała Two-Faced.
- A co cię to obchodzi? Pff, mój stary i ja jesteśmy pokłóceni, nie wiesz o tym? - Warknąłem.
- Wiesz, nie wtrącam się w czyjeś sprawy, więc mogłam nie wiedzieć.
Spojrzałem się na nie kpiącym wzrokiem.
- Żegnam. - Warknąłem i wycofałem się.
- Ej! Wracaj! - Usłyszałem Soturi.
- Przybywam, i znikam, jak wasz najgorszy koszmar..- Powiedziałem chowając się w krzakach. Obserwowałem je, i postanowiłem, że będę je śledził.

Two-Faced?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template