- I z czego się śmiejesz? - mruknął, zażenowany
- Z czego? - prychnęłam, rozbawiona - Zero, Zero... Żartowałam... Naprawdę planujesz imiona? Już?
- A co? - wywrócił oczami - Sama zaproponowałaś, żeby...
- Dobra, dobra. Zrozumiałam. - dałam mu delikatnego buziaka i westchnęłam cicho. - Chodź do jaskini. Już późno.
- Mhm. - skinął łbem.
Ruszyliśmy przed siebie, rozmawiając. Rozglądałam się no boki, podziwiając piękno natury i zastanawiając się nad tym, o czym wcześniej rozmawialiśmy. Szczeniaki? Jakie szczeniaki, do cholery? Nie, ja... Nie jestem gotowa. Jeszcze nie teraz. Chyba, że...
- Może oglądniemy zachód słońca? - usłyszałam obok ucha. Skierowałam swój wzrok na Zero i od razu zrobiło mi się cieplej na serduchu. Nie jest idealny. Ja też nie. Ale dla mnie jest najlepszy ze wszystkich.
- Tak, chodźmy. - uśmiechnęłam się lekko.
Usiedliśmy na skraju Wodospadu Dimrill. Kiedy jest noc, to miejsce wygląda jeszcze piękniej.
Delikatny wiatr wiał z zachodu, targając nasze futra. Słońce powoli znikało za nieboskłonem, rozpływając się w tafli jeziora, a my siedzieliśmy w ciszy, wpatrując się w dal.
Westchnęłam w duchu i przysunęłam się do Zero. Wtuliłam się w jego futro, wdychając zapach jego futra.
- Ingreed, Rothe, Ellen, Connor i Lucius, tak? - zapytałam, podnosząc wzrok.
Zero? xD