- Eeee... To znaczy... - nie wiedziałam co powiedzieć, zaskoczył mnie
- To znaczy, że nie prawda? - odpowiedział z lekkim smutkiem
- Nie, nie... jesteś bardzo miły, ale w sumie się nie znamy i... - próbowałam go pocieszyć i jakoś się wytłumaczyć
- A nie... ja tylko chciałem się przejść... Albo, kurcze. Jednak myślę, że dziś nie bo muszę urządzić jaskinię i zapoznać się z sąsiadami. No... Eeee... fanie się gadało, ale muszę iść... - zaczął się tłumaczyć i tym samym plątać w słowach
- A no tak, ale miło się gadało. Dobrze polujesz, tylko popracuje jeszcze na kogo polujesz. A co do spaceru to może się kiedyś wybierzemy, ale skoro masz dziś tyle zajęć - powiedziałam z uśmiechem, w głębi duszy czułam, że podobam się Warrior'owi.
- To do zobaczenia - powiedział i popędził przed siebie.
Echhh. Ten basior jest całkiem miły, choć zaskoczyło mnie, że aż taki bezpośredni. Schlebiało mi to, że zainteresował się mną. Ale... Nadal tęsknię za Decimate. Zniknął tak nagle, jak się pojawił. Przecież wiedziałam, że jest nieprzewidywalny i ma dziwne układy z demonami, ale zasmuciło mnie, że nawet się nie pożegnał. No cóż... Nie rozpamiętujmy przeszłości. Teraz (chyba) zaleca się do mnie Warrior i w sumie trochę mnie to bawi. Cóż jestem sarkastyczną, wymagającą waderą, która uwielbia nabijać się z innych.
- To znaczy, że nie prawda? - odpowiedział z lekkim smutkiem
- Nie, nie... jesteś bardzo miły, ale w sumie się nie znamy i... - próbowałam go pocieszyć i jakoś się wytłumaczyć
- A nie... ja tylko chciałem się przejść... Albo, kurcze. Jednak myślę, że dziś nie bo muszę urządzić jaskinię i zapoznać się z sąsiadami. No... Eeee... fanie się gadało, ale muszę iść... - zaczął się tłumaczyć i tym samym plątać w słowach
- A no tak, ale miło się gadało. Dobrze polujesz, tylko popracuje jeszcze na kogo polujesz. A co do spaceru to może się kiedyś wybierzemy, ale skoro masz dziś tyle zajęć - powiedziałam z uśmiechem, w głębi duszy czułam, że podobam się Warrior'owi.
- To do zobaczenia - powiedział i popędził przed siebie.
Echhh. Ten basior jest całkiem miły, choć zaskoczyło mnie, że aż taki bezpośredni. Schlebiało mi to, że zainteresował się mną. Ale... Nadal tęsknię za Decimate. Zniknął tak nagle, jak się pojawił. Przecież wiedziałam, że jest nieprzewidywalny i ma dziwne układy z demonami, ale zasmuciło mnie, że nawet się nie pożegnał. No cóż... Nie rozpamiętujmy przeszłości. Teraz (chyba) zaleca się do mnie Warrior i w sumie trochę mnie to bawi. Cóż jestem sarkastyczną, wymagającą waderą, która uwielbia nabijać się z innych.
Warrior? Dlaczego tak szybko uciekłeś? :P