- Hm... - uniosłam lekko głowę i spojrzałam w przód. Stała przede mną jakaś wadera.
- Nie umiesz polować, czy po prostu Ci się nie chce, że wykorzystujesz demony? - Zapytała po chwili.
- Hm... Polować to ja prawdopodobnie umiem lepiej od Ciebie, a do tego w jaki sposób poluje się nie wpi*przaj, ok? - odpowiedziałam chamsko.
- Ha! Nie dość, że leniwa, to jeszcze pyskata... - powiedziała i wyszczerzyła zęby .
- Znowu... szczeniak nie opanowujący swej złości... - Po tych słowach wadera zbliżyła się do mnie i zaczęła warczeć, ja oczywiście opanowana powaliłam ją na ziemie i zaczęłam przyduszać. Jednak po 2 minutach puściłam, wadera zaczęła kaszleć, a ja wróciłam do jedzenia żubra. Nie zjadłam go.
- Walczyć to Ty umiesz... - powiedziała dziwnym tonem wadera.
- No ba... - powiedziałam i "dałam" wilkowi kawałek żubra.
- Ym... Nie, dzięki. - powiedziała zmieszana wadera.
- Jedz , nie marudź, bo może zabraknąć ich kiedyś... - powiedziałam z lekkim uśmiechem . Po chwili wadera zjadła.
- Tak w ogóle jestem Cavaleria, a Ty? - zapytałam z ciekawością wadery.
- Hm... jestem Ayra - powiedziała i podała mi łapę. Odpowiedziałam tym samym znakiem.
- Sorry za przyduszanie, ale po prostu się wkurzyłam - powiedziałam bez chwili namysłu.
- Spoko, nic się nie stało.
- Co robimy? - Zapytałam z dziwnym uśmiechem.
Ayra?