O poranku podeszłam do strumyka, napiłam się i wracając do jaskini pomyślałam:
- 'Sheeno słyszysz to? Niedaleko jest ktoś nieznajomy.' - Postanowiłam, że nie będę naruszać czyjejś prywatności. A jeśli to ta wariatka spod dwójki, co z łukiem lata? ZABIŁABY MNIE. Ale jednak słyszałam, że zbliża się do mnie. Pomyślałam, że mimo wszystko będę siedzieć obojętnie, kiedy przechodzić będzie. Jednak kiedy podeszła do mojej jamy i zaczęła tam węszyć, nie dawało mi to spokoju. Podbiegłam do niej warcząc:
- Hej, Ty! - Krzyknęłam wbiegając do jaskini, tam gdzie ona - Życie ci nie miłe?Hę? Hę? Hę? Nie masz własnej jaskini?! Co? Co? A może ty masz coś ze wzrokiem i nie odróżniasz swojej, od mojej? Co? Gadaj! - Wybuchnęłam złością. Wilczyca patrzyła na mnie jak na... Popierpapier... W końcu się odezwała:
- 'Sheeno słyszysz to? Niedaleko jest ktoś nieznajomy.' - Postanowiłam, że nie będę naruszać czyjejś prywatności. A jeśli to ta wariatka spod dwójki, co z łukiem lata? ZABIŁABY MNIE. Ale jednak słyszałam, że zbliża się do mnie. Pomyślałam, że mimo wszystko będę siedzieć obojętnie, kiedy przechodzić będzie. Jednak kiedy podeszła do mojej jamy i zaczęła tam węszyć, nie dawało mi to spokoju. Podbiegłam do niej warcząc:
- Hej, Ty! - Krzyknęłam wbiegając do jaskini, tam gdzie ona - Życie ci nie miłe?Hę? Hę? Hę? Nie masz własnej jaskini?! Co? Co? A może ty masz coś ze wzrokiem i nie odróżniasz swojej, od mojej? Co? Gadaj! - Wybuchnęłam złością. Wilczyca patrzyła na mnie jak na... Popierpapier... W końcu się odezwała:
E... Ayra? Walnięta babka spod dwójki...