- "Gdybyś przeżyła to co ja, zmieniłabyś zdanie o mnie, bo gdy leżysz na dnie sam, czasem ciężko się podnieść" - zaczął, również mamrotając pod nosem.
- Jeszcze tu jesteś? Przecież uważasz, że jestem irytująca, okropna, denerwująca i jeszcze raz irytująca... więc po co tu stoisz?
- A bo ja wiem.
- No tak myślę - powiedziałam i zaczęłam znowu przyglądać się tafli wody.
- Jesteś cholerykiem - powiedziałam i wystawiłam mu język.
- Że kim?
- Szybko się denerwujesz i jesteś głupi - zaśmiałam się.
- Osz ty, dziecko, nie denerwuj - chichotał. Wstałam z miejsca i ruszyłam w stronę Olka.
Oluś? ;3