"- Hej.
- No hej, co tam?
- Jakoś leci, a u Ciebie?
- Wszystko dobrze"
I szłam dalej... moją uwagę przykuł basior. Basior biały niczym śnieg, różowy nos, niebieskie oczy... i piękny uśmiech.
- NIE, CAVALERIA! - Zganiłam się w myślach. Jaki on... on jest po prostu przystojny... -Cavaleria opanuj się! - Zganiałam się za każdym razem. Potrząsnęłam lekko pyskiem. Nie wiedziałam co mam robić z tym uczuciem. Jakim uczuciem? Uczuciem zauroczenia. Uśmiech było łobuzerski, obnażający białe zęby. Nawet się nie otrząsnęłam, gdy zobaczyłam, że basior ze snów zbliża się do mnie. Wywaliłam oczy na wierzch. CZEMU? Zobaczyłam zarys jego mięśni, wysoki, ale nieznacznie wyższy ode mnie. Ja... ja się zakochałam. O nie! A jak on czyta w myślach? Wpadłam jak śliwka w kompot!
- Cześć - powiedziałam śmiale.
- Witam drogą panią - powiedział z ironicznym uśmieszkiem.
- Nazywam się Cavaleria i nie nazywaj mnie panią bo to postarza - zaśmiałam się.
- Ja jestem Hannibal...
- Ciekawe imię - powiedziałam z pół uśmieszkiem.
Hannibal? Mój wilk się zabujał... XD