- Dlaczego się tak zdziwiłeś? To aż tak nienormalne żeby alfa spacerowała z wilkami ze stada? - uśmiechnęłam się
- Nie no, ale ja... - zaczął się plątać - To dla mnie ogromny zaszczyt, pani.
Tak jak postanowili poszli zwiedzać tereny watahy, przy czym bardzo żywo rozmawiali.
- No więc znudziło ci się życie i zacząłeś od tak podróżować? - zapytałam
- Tak jak mówiłem, pani - powiedział dumnie
- Ech, jakbyś mógł to mów mi po imieniu. Jakoś wtedy czuje się lepiej. A co do twojej podróży, dlaczego zostałeś akurat tu, w naszej watasze?
- Eee... no postanowiłem się trochę ustatkować
- Acha. A tak na serio?
- Ehmmmm...
- Nie no jak nie chcesz to nie mów. Spoko. Jak ci się podoba nasza wataha?
- No nawet fajna, miła atmosfera i ładne okolice, pan... Serafino.
- Nie no, ale ja... - zaczął się plątać - To dla mnie ogromny zaszczyt, pani.
Tak jak postanowili poszli zwiedzać tereny watahy, przy czym bardzo żywo rozmawiali.
- No więc znudziło ci się życie i zacząłeś od tak podróżować? - zapytałam
- Tak jak mówiłem, pani - powiedział dumnie
- Ech, jakbyś mógł to mów mi po imieniu. Jakoś wtedy czuje się lepiej. A co do twojej podróży, dlaczego zostałeś akurat tu, w naszej watasze?
- Eee... no postanowiłem się trochę ustatkować
- Acha. A tak na serio?
- Ehmmmm...
- Nie no jak nie chcesz to nie mów. Spoko. Jak ci się podoba nasza wataha?
- No nawet fajna, miła atmosfera i ładne okolice, pan... Serafino.
Alcatraz? sorry, że tak długo, brak weny :(