- Z miłą chęcią, chodźmy na polanę, może załapiemy się na dzika - wycedziłam przez zęby.
- Ołkej, Cavi- Basior przytaknął. Szliśmy w milczeniu. Ja czasami przeklinałam pod nosem, ponieważ coś wbijało mi się w poduszki łap.
- Może opowiesz coś o sobie? Tak, opowiedz coś o sobie...
- No to tak, nazywam się Cavaleria, mów mi Cavi. Mam 6 lat, moją rasą jest pół anioł pół demon. Sporo ich tutaj.
- Ja też nim jestem. - odpowiedział bez namysłu. W milczeniu doszliśmy na polanę. Skryliśmy się w krzakach czając się na dzika. Pokiwaliśmy porozumiewawczo głowami. I ciach... wilk rzucił się na tyły, ja zaś rzuciłam się do szyi. Dzik padł...
Hannibal?