- No chodź, robaczku.
Rzuciłem w jego stronę, a ten zaszarżował wprost na mnie. Nie zwracałem uwagi na drugiego wilka. Pewnie gdzieś się ukryła. Wiedząc, że nie mam siły walczyć, bez użycia siły po prostu wezwałem demony, by skończyli z Dinkiem. Te zaczęły się bawić ofiarą, niektóre wchodziły do wnętrza potwora, a niektóre atakowały z zewnątrz. Widać było, że dinozaur cierpiał, uśmiechnąłem się w geście wygranej nad potworem.
- Wyjdź! Już po potworze! - Wykrzyknąłem i spojrzałem jeszcze raz na padniętego mutanta. Z krzaków wyłoniła się drobna wadera. Przestraszona, podbiegła do mnie.
- Dziękuje za to, że mi pomogłeś — wydukała. Kiwnąłem głową w geście, że nie ma za co i stałem tak, wpatrując się w piękną wilczycę.
- Nazywam się Oracle, a Ty?
- Zafira — powiedziała i podała mi łapę.
Zafira?