- Dokąd lecisz? - spytałem.
- Nie wiem...
- Chodźmy do mnie, dotrzemy tam przed zachodem słońca.
- Ale ja nie...
- Idziemy!
Mówiąc to złapałem ją za łapę i teleportowałem się do swojej jaskini.
- Co to miało być?!
Wadera dawała oznaki niezadowolenia, ale ja starałem się to zignorować.
Szukałem po całym domu poduszek dla niej. Udało mi się znaleźć jedną dużą i chyba z osiem małych. Oprócz tego znalazłem jeszcze różowy koc. Nie wiem co przedmiot takiego koloru robił u mnie w domu. Podejrzewam, że należał do Ariene.
- Robi się późno. Idź już spać. - powiedziałem.
- A ty?
- O mnie się nie martw. Po prostu śpij.
Zgasiłem w pokoju światło i sam się położyłem.
Wstałem przed wschodem słońca. Poszedłem do kuchni i przygotowałem jej śniadanie. Ciepłe naleśniki z czekoladą i szklanka zimnego mleka. Talerz położyłem na srebrnej tacy i napisałem jeszcze krótki liścik:
Przyjdź nad wodospady o wschodzie słońca.
Mam nadzieję, że lubisz naleśniki. Smacznego.
Itan
Po cichu wyszedłem z jaskini i pognałem na miejsce. Rozłożyłem koc pod drzewem. Pnie przyozdobiłem srebrnymi światełkami. Zapaliłem dwie świeczki na środku koca. Postawiłem dwa talerze i koszyk piknikowy. Pozostało mi tylko czekać na Scar.
Scar? ^^