- Ja też cię kocham Tanderze - powiedziałam, po czym oparłam się głową o niego.
- Lira - powiedział.
-Co? A tak naleśniki! - szybko zaczęłam je dalej pichcić.
- Nie o to chodzi - powiedział, a ja akurat podrzucałam naleśnika, który trafił go w poroża i przebił się przez nie jak na widelec.
- Ojoj, wybacz nie chcący - powiedziałam, zdejmując naleśnika z Tana.
- Gdzie idziesz - spytał się Tander, zauważając, że wychodzę z jaskini.
- Po miód, a niby z czym zjemy naleśniki
- Może lepiej ja pójdę - powiedział - ciebie mogą pogryźć pszczoły
- To ja pójdę po truskawki - powiedziałam, nie chcąc siedzieć bez czynnie.
- I co przyniosłeś ten miód - powiedziałam
- Tak, tyle wystarczy - powiedział, podsuwając mi wiaderko.
- Tak - powiedziałam, wlewając miód na przemian do naleśników, a ten na samej górze udekorowałam truskawką.
- I jak? Smakują ci moje naleśniki? - powiedziałam, oglądając z dokładnością każdy ruch basiora, jedzącego naleśniki.
Tander?