14 marca 2019

Złamane serce Fasoli


— Yyy cóż ja... Oglądałam obrazki — uśmiechnęłam się uroczo. Głupie pytanie, głupia odpowiedź Panie Alfo. Na ich pyskach malowało się zmieszanie pomieszane z rozbawieniem, tak jak było w planie. Nie no żartuję, nie było żadnego planu, ale zawsze mogę udawać, że taki powstał. 
— A wy co tutaj robicie? — o nie głupstwo głupia. Jak mogłaś zwrócić się do nich przy n i m wy. Za późno na poprawę.
— Szukamy czegoś... — przestałam go słuchać, a w zamian zatopiłam się w jego burgundowych oczach. Omiatał nimi całe pomieszczenie, jakby wszystko, co robił, było zaplanowane już wcześniej, działał jak robot, a duszą był w całkiem innym miejscu. Kiedy zrozumiałam, że skończył mówić, udało mi się wydukać jedynie krótkie aha i zniknęłam czym prędzej w gąszczu alejek, nie odwracając się za siebie. Beznadziejne zachowanie. Może, zamiast Fasoli powinnam się przezwać Głupia albo Tchórz? Co sobie o mnie pomyślą? Stracę w jego oczach szacunek doszczętnie, a i Roki pewnie poczuła się nieswojo. Czy powiedziałam coś więcej, nie licząc aha
Wypadłam z biblioteki niczym grom z jasnego nieba i podobnie jak grom w końcu w coś uderzyłam, a była to szara wadera, której nie widziałam wcześniej. Rzuciłam: przeprasza, jestem Fasola, jeśli coś ci zepsułam, to zgłoś się do mnie. Nie pozwoliłam jej się odezwać, a następnie ruszyłam biegiem w stronę domu, w zębach ściskając lekko podniszczoną książkę. Panika paniką, ale priorytety to priorytety.

***

Zaczęłam od początku. Airov. Przybrany syn Kesame, przybył do watahy wraz z Roki. Ała. Dlatego ciągle są razem. Tak właśnie czuł się wilk ze złamanym sercem? Nijak? Szpila zazdrości zaczęła dziurawić moje serce raz za razem, ale po chwili przestała. Od zawsze sobie tłumaczyłam, że pierwsza miłość jest silna, ale nieprawdziwa. Po prostu robi ci się gorąco na widok tego "jedynego", ale możesz to łatwo zwalczyć. Jeden — znajdując sobie kogoś nieosiągalnego. Dwa — znajdując obiekt przejściowy. Czy to mogło być tak banalne? Tylko kim mogłabym się ewentualnie zainteresować? Odkochać się w kimś to jedno, ale znaleźć model zastępczy to drugie i chyba trudniejsze. Osunęłam się na podłogę, głośno jęcząc i rzuciłam książką w ścianę. Nie za mocno i nie za lekko, tak, aby ją zabolało, ale żeby nie uległa uszkodzeniu. 
— Agrrrr!!! — warknęłam na głos.
— Jest tu ktoś? Fasola? 
Czy to dzień znęcania się nad Fasolą? Tylko jeden głos w watasze wypowiadał moje imię w tak subtelny sposób. Tylko jeden męski głos w ogóle poznał moje imię.
— Nikogo nie ma w domu — burknęłam grubiańsko. 
— To może zastałem chociaż Libellule? 
Cholera. Kurwa. Ja nie przeklinam. Z całego serca nienawidzę tego imienia i akurat on musiał je przemienić w coś tak pięknie brzmiącego? Libellule? Łapy, na które dopiero stanęłam, zmiękły momentalnie, poddając się całkowicie wydźwięku przeklętego słowa. Na przeklętą Serir to będzie trudniejsze niż myślałam. Kocham go. Nie! I na dodatek przyznałam się sama sobie do tego beznadziejnego uczucia. Nienawidzę go. 
— Kurcze, naprawdę nie wiem co powiedzieć.
Zerwałam się z podłogi, jak opętana i wpadłam prosto na niego. 
— Słyszałeś wszystko?
Jasne, że tak, mogłam się łudzić, że przypadkiem na te kilka minut ogłuchł. 
— No powiedzmy.
— Od momentu... — przerwałam, aby mógł dokończyć za mnie.
— Cholera i kur...
— Nie kończ. Wiem, co sobie teraz myślisz, to znaczy pan myśli, znaczy... Nieważne. — Tylko spokojnie. Uniosłam głowę i spojrzałam w jego ślepia kolejny raz. O dziwo pojawiły się w nich radosne iskierki i tajemniczość, a nie mord, tak jak przypuszczałam. — Powiedziałam, co powiedziałam, ale tylko ja znam prawdę i tego się trzymajmy. Przejdzie mi.
— Co ci przejdzie? — Udawał nierozumnego? 
— Wiesz, a jeśli nie, to nawet lepiej. 
— Mhm — pokiwał głową z uśmiechem. — Zauważyłem, że nie wiesz, jak się do mnie zwracać, więc postanowiłem rozwiać twoje wątpliwości tu i teraz.
— A gdzie Roki — zmieniłam temat.
— Nie ma.
— Więc rozwiej te wątpliwości Panie Alfo.

Airov? Liczę, że jest spójne, ale chyba nie jest, bo za bardzo mną targnęły emocje. Fasola jest taką samą Fangirl, jak ja. <3 



Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template