Po długim oczekiwaniu, leżeniu w legowisku i wpatrywaniu się z lekkim znudzeniem w rysunki na ścianach skał dobiegł ją hałas. To jej brat wrócił z polowania. Słychać było, że ciągnie coś po podłożu. Coś nie małych rozmiarów. W końcu pojawił się przed jej oczami. To ,,coś’’ co ciągnął ze sobą to był jeleń. Postawił go prosto pod jej łapy i bez słowa obszedł ją wokół i zmęczony położył się na jej grzbiecie i wtulił w jej mięciutkie futro.
- Smacznego. – pożyczył jej po czym niemal od razu zasnął.
Uśmiechnęła się i pomyślała sobie jaki jest uroczy. Jedzenia im starczy na tydzień, może dwa. Gdy mu się przyjrzała, zauważyła, że gdzieniegdzie na jego ciele znajdują się ranki i zadrapania, to pewnie od rogów jelenia. Właśnie dlatego Faith nigdy dotąd nie polowała na jelenie, wolała sarny. One przynajmniej nie mają rogów. Gdy tak słodko spał Faith wylizywała mu rany, a później zasnęła razem z nim.
***
- Chyba słyszę obiad. - wyszczerzył zęby zadowolony. Jak zawsze ten głodomor był wiecznie nienajedzony.
- Obiad? – zaciekawiła się.
- Tak, czuję niedaleko stado saren. Wiem, że lubisz sarninę. – puścił oczko waderze.
- Lubię.
- To co? Idziemy na polowanie?
- Jasne! Muszę się sprawdzić na nowo, w końcu nie wypuszczałeś mnie na polowanie już od nie pamiętam kiedy.
Pokazał jej gestem by poszła za nim i zaczęli tropić stado. Nie nachodzili się za wiele. Tuż za wzgórzem znajdowało się stado saren.
- Którą wybieramy? – zapytała Faith.
- Tą na samym końcu. Chodźmy na żywioł. Jest ich wiele, spłoszą się a my dopadniemy tą najsłabszą która zostanie na samym tyle.
- Jeśli myślisz, że to dobry pomysł. Okej.
Zeszli na dół po cichu i gdy spojrzeli po sobie, co oznaczało, że oboje są gotowi, wyskoczyli w pogoń za zwierzyną. Stado oczywiście się spłoszyło i zaczęło uciekać. Jedna sarna została staranowana i została w tyle. Był to idealny i smaczny kąsek dla nich. Jednak ni stąd, ni zowąd zza rogu pojawił się dorosły jeleń. Miał jakieś 1,5 m w kłębie i ważył pewnie nawet 250 kg, a poroże miał pokaźne. Ruszył w obronie sarny, pewnie był opiekunem stada. Wypłoszył dwa wilki które zaczęły przed nim uciekać, ale pokaźny jeleń ruszył za nimi w pogoń. Nie daleko przed nimi było urwisko. Whis próbował osłaniać Faith i walczył z agresywnym jeleniem. Jednak ten odrzucił go swoim porożem za siebie z całej siły. Wtedy zaczął iść rozwścieczony w kierunku Faith. Ta cofała się w tył, szukała drogi ucieczki, ale agresor wprowadził ją w miejsce bez wyjścia. Parę kroków w tył i dalej znajdowała się przepaść. Wiedziała, że sama nie jest w stanie nic zdziałać, liczyła na pomoc Whis’a. Wzięła wdech, a wtedy ruszył na nią z porożem i zrzucił ją w głąb przepaści. Whis i Faith głośno wykrzyczeli swoje imiona wzajemnie, po czym było słychać tylko głuche uderzenie ciała Faith o ziemie.