23 marca 2019

Od Chastera

Budzi mnie słońce. Jego promienie padają uparcie, poszatkowane przez liście drzewa rosnącego u wejścia jaskini. Odwracam się, próbując wyłączyć światło i wyspać się w spokoju. Wtedy dostrzegam, że nie ma Ariene. Pewnie wyszła na polowanie czy coś załatwić - mówię sobie w duchu.  Wróci niedługo. Ale potem zauważam kartkę.
Jest nieduża. Nabazgrano na niej pośpiesznie kilka zdań jej pismem - pismem Ariene. Pochylam się nad nią i odczytuję, dalej łudząc się, że to nic. Mogła po prostu poprosić mnie o dostarczenie jej następnych magicznych kamyków czy gryzącego zielska. Ale naprawdę musiała prosić mnie o mandragorę? Dalej dzwoni mi w uszach po jej pisku. Po chwili śmieję się na wspomnienie tej sytuacji. Śmiech urywa się, gdy dociera do mnie to, co napisała.
Chaster, przepraszam. Muszę odejść. Nie czekaj na mnie, proszę.
Odeszła.
Ariene odeszła beze mnie.
Patrzę na kartkę, nie rozumiejąc. Musi wrócić. Musi. Wiedziała, że będę na nią czekać. Nie mogła mi tego zrobić. Po prostu nie mogła. Może... może naprawdę wróci?

*~*~*

- No to dalej czekamy, kochanie. Już pół roku bez Ariene. Wyobrażasz to sobie? - Upijam jeszcze trochę herbaty cynamonowej, po czym kontynuuję monolog. Herbata ma przyjemny, gorzkawy smak i wyjątkowo aromatyczny zapach. Dawno jej nie piłem. - Pół roku. Ciekawe, kiedy wróci. Bo przecież wróci, prawda?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template