- Nie jestem w tej watasze przecież długo. - Wyszeptałam pod nosem. Przecież każdy kiedyś dołączył no może poza Alfą, ale ona w sumie też dołączyła do watahy gdy ją zakładała. Ehh. Wstałam i poszłam w kierunku rzeki. W każdej chwili mogłam dostać wezwanie. Ale jak na razie było cicho. Żadnych smoków, po prostu nic i właśnie to jest przyjemne. Powoli zaczęłam pić wodę z dość długiej z pozoru rzeki, aż nagle po paru szybszych łykach usłyszałam głos za moimi plecami.
- Witaj! Tak sądzę, że chyba się jeszcze nie znamy prawda?- W ułamku sekundy przestałam pić i natychmiastowo odwróciłam się w kierunku nie znanej mi dotychczas osoby. Ujrzałam sylwetkę wilka. Właściwie to nie wiedziałam co powiedzieć, bo pierwszy raz byłam tak zajęta myśleniem, że ktoś mnie tak zaszedł, że aż wystraszył.
- Nie, nie znamy się. Tak mi się właściwie zdaje. Nie poznaję cię więc z pozoru raczej nie. - Powiedziałam jąkając się. Chyba tylko ja potrafię tak spieprzyć pierwsze wrażenie...
- A więc jak się nazywasz? - Spytałam dość przyjaznym i już w miarę opanowanym głosem. Tak właściwie to co poza tym mogłam powiedzieć? Sama nie wiem. Ale nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
- Jestem .... !
Ktoś?