28 kwietnia 2017

Od Scraf'a do Madness

Spoglądałem na nasze maleństwa. Czarny basiorek również próbując wstać i przejść się do mnie potrzebował więcej czasu na tą czynność, ale opanował chodzenie lepiej niż Shada.

(Kilka dni później.)

Maluchy radośnie biegały wokół nas. Każde z nich śmiało się głośno i skakało.
- Scraf... - zaczęła moja żona. - Czas na podział obowiązków. - powiedziała z większym entuzjazmem. Podział obowiązków.
Podział.
Obowiązków.
Te słowa dosłownie zbombardowały mi mózg.
- Podział obowiązków? - powtórzyłem jak echo tylko nieco ciszej. Mad kiwnęła głową.
- Ja będę zajmowała się Shadą a ty Disaster' em. - cóż było mówić? Nie miałem ochoty ani zamiaru się kłócić.
- No dobra. - jęknąłem czule. Czarny basiorek z zielonymi oczkami niespodziewanie stanął.
- Cio to jest? - spytał wskazując swoją małą łapką na wróbelka.
- To wróbelek, taki ptaszek synku. - odpowiedziałem. - Jest to bardzo płochliwy ptaszek, który je różne ziarenka. - kontynuowałem wyjaśnienie.
- Tatusiu! - przerwał. Spojrzałem na niego jakby z pretensjami że mi przerwał. - Chyba jest ranny. Shada! Ziostaw go!
Podszedłem do wróbla, po czym zauważyłem ranę pod skrzydełkiem.
- Shada, kochanie, idź do mamy. - rzekłem spokojnie.
- Chodź Shaduś, tatuś i Disaster się nim zajmą. - dopowiedziała Madness. Synek wziął go delikatnie w pyszczek i położył na swoim grzbiecie.

Madness? Shada?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template