13 kwietnia 2017

Od Raven CD Kivuiego

- Ładnie... Dlaczego inaczej się przedstawiasz? - spytałam cicho.
On jednak jedynie zgromił mnie wzrokiem. Zrozumiałam, żeby o więcej nie pytać. Rozwiązałam sznurki trzymające pelerynę. Za pomocą telekinezy zdjęłam ją i delikatnie położyłam pod siebie, po czym ułożyłam się na niej wygodnie. Nie była za miękka, ale lepsza ona, niż zimna podłoga. Na moich plecach zabłysł Gwiazdozbiór Wężownika. Większość wilków nie wie o jego istnieniu. Na niebie pojawia się bardzo rzadko. Jedynie w pełnię księżyca, przypadającą trzynastego dnia miesiąca. Basior zerknął na mój grzbiet kątem oka i przewrócił się na drugi bok. W powietrzu pojawiła się przywołana przeze mnie szczotka. Wzięłam ją do łapy i zaczęłam delikatnie przeczesywać moje jeszcze mokre włosy i ogon. Potem przedmiot zniknął. Potrząsnęłam lekko głową i byłam już sucha. Znów poczułam puchatość miliona kosmyków. Położyłam głowę na łapach i zaczęłam cicho śpiewać kołysankę. Większość wilków zna takie od któregoś z rodziców. Ja ich nie miałam, jej tekst wymyśliłam sama. Gdy zabrzmiały ostatnie jej wersy, Kiv spał już smacznie od czasu do czasu cicho pochrapując. Uśmiechnęłam się na ten widok i przewróciłam się twarzą do ściany. Zamknęłam oczy i weszłam do krainy snów.

[sen]

Siedziałam obok Kivuiego. Byliśmy pod drzewem, a słońce zbliżało się ku linii horyzontu. Nasze pyszczki zbliżały się coraz bliżej siebie, a gdy się zetknęły, przeniosłam się między gwiazdy. Sama, w kosmicznej próżni. Przede mną pojawiła się Astrea. Teraz już wiedziałam, że przestało być to juz tylko snem.
- Kochasz go, prawda? - spytała patrząc na mnie z troską.
Przytaknęłam lekko głową, po czym spuściłam ją w dół. Wadera pstryknęła palcami. Otoczyło mnie kilka białych światełek, które po chwili zaczęły szybko wirować. Następnie zniknęły bez śladu. Otworzyłam usta, a bogini, wiedząc o co chcę zapytać, odpowiedziała zanim to zrobiłam.
- Zdjęłam przysięgę. - i uśmiechnęła się serdecznie. Znów pstryknęła i obudziłam się w jaskini.

[koniec snu]

Przewróciłam się w stronę wilka. Dalej spał.
- Kocham cię, Nathaniel... - szepnęłam i znów zamknęłam oczy.

Kivnathanie?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template