28 kwietnia 2017

Od Ariene CD Beasta

- Nie krzywdźcie go... - mruknęła przez sen Corners. Nie byłam pewna, czy to przez to, co jej się śniło, czy doskonale zdawała sobie sprawę z tego, co tu się teraz dzieje.
Spojrzałam ze strachem i niepewnością na Beasta. Z duchami nigdy nie powodziło mi się za dobrze. Nie spotkałam jeszcze żadnego, który miałby wobec mnie dobre zamiary. Zawsze kończyło się to tak samo. Wzywaniem egzorcysty... w poprzedniej watasze miałam o wiele większe problemy. Po dołączeniu do Watahy Smoczego Ostrza nawiedził mnie tylko jeden duch, bardziej mściwy i żądny krwi niż pozostałe. Ale czy możliwe było, żeby moje doświadczenia z istotami zza światów miały wpływ na to, że moja córka je widzi? Może przyszedł czas, żeby porozmawiać o tym wszystkim z mężem? Myśli nie chciały dać mi spokoju. Nie byłam pewna swoich czynów.
- Może powinniśmy pójść do Niffelheima? - szepnęłam - Niff to egzorcysta... - dodałam widząc jego pytający wzrok.
- Jutro... nie budźmy jej.
Przytaknęłam patrząc na małą kuleczkę.

***

- Co na śniadanie? - spytał Elver wchodząc do salonu.
Tuż za nim szła jego siostra, nieco wolniej i nie pewniej. Co jakiś czasz małym niepokojem spoglądała na bok. Położyłam na stole dwa króliki. Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść. Co jakiś czas mój przerywał jedzenie, by opowiedzieć o swoim śnie. W pewnym momencie świeczka na stole zgasła.
- On nie chciał mamo, on tego nie robi specjalnie! - powiedziała drżącym głosem Core.
Spoglądałam raz na córkę, raz na męża. W końcu jednak zatrzymałam się na basiorze. Ten przytaknął, jakby doskonale wiedział co chcę zrobić.
- Chodź, przejdziemy się. - rzuciłam w stronę szarej waderki i poszłam do wyjścia z jaskini.
- Ale jeszcze nie skończyłam jeść. - pisnęła swoim wysokim głosikiem.
Rzuciłam jej groźne spojrzenie. Ta ze zrezygnowaniem zsunęła się z krzesła i poczłapała za mną.
- To... dokąd idziemy, mamo?
- Do Niffelheima.
- A kto to? - powiedziała patrząc na spadające płatki białego puchu.
Dopiero teraz zauważyłam, że obok niej pojawiają się ślady łap, mniejszych od moich, jednak większych od tych Corners.
- Co o tym myślisz Aiden? - skierowała w ich stronę.

***

Gdy wróciłyśmy do domu dochodziła już pora obiadu. Po wejściu do jaskini mała pobiegła do swojego pokoju. Nie chciała na mnie patrzeć, nie chciała znać. Wiedziałam, że już nigdy mi nie zaufa. Nigdy...
- I jak? - spytał Beast.
Spojrzałam na niego szklistymi oczami i wtuliłam się w jego futro.
- Niff... on... próbował ich rozdzielić, ale Corners... ona... prawie umarła. On o tym wiedział i mówił mi to, ale nie słuchałam. Naciskałam, żeby spróbował...
Zalałam się łzami, które po chwili wymieszały się z krwią.

Beast?


Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template