16 kwietnia 2017

Od Itana CD Aelin

- Masz w oczach gwiazdyyy... - wybełkotała
Zaśmiałem się cicho i lekko przyciągnąłem do siebie. Patrzyła się tylko w gwiazdki migocące w moich oczach. Nie mógłbym przepuścić takiej okazji. Pocałowałem ją. Normalnie pewnie dostałbym w twarz, ale nie tym razem. Nie kiedy Aelin była pijana i nie w Vegas. Uśmiechnęła się lekko i zarumieniła, co dodało jej ludzkiej postaci większego uroku. Zaciągnąłem ją do kasyna. Przepuściłem nasze bilety na galę. W sumie i tak zapowiadała się na nudną. Chociaż poprzedzająca ją premiera filmu wydawała się kusząca, to chęć wygranej w kasynie była silniejsza. Na ruletkę poszło sporo, ale w końcu wyszedłem na plus ogrywając wszystkich w pokera. Oszukiwałem, rzecz jasna. No bo jak inaczej? Potem już oboje pijani łaziliśmy po oświetlonych kolorowymi neonami ulicach Las Vegas. Zabrałem ją na kręgle do mojego ulubionego klubu. Żadne z nas nie trafiło w ani jeden, ale zabawa była przednia. Potem jeszcze trafiliśmy na jakąś dyskotekę. Wytrzeźwiałem już na tyle, by zachować rozsądek (którego właściwie nigdy nie miałem...). Aelin piła coraz więcej, ale nie robiło to dla mnie problemem. Zostawiłem ją tam na chwilę samą, z nadzieją, że nie zrobi sobie nic złego. Włamałem się do jubilera. Tego samego, z którego ukradłem pierścionek Scar. Położyłem go na należne mu miejsce za szklaną gablotką. Zgarnąłem kilka garści klejnotów i naszyjnik ze srebrnym księżycem z małymi szafirami. Z wypchanymi kieszeniami wróciłem na miejsce, gdzie zostawiłem dziewczynę. Jej tam jednak nie było. Muszę przyznać, spanikowałem trochę. Znalazłem ją jednak w jednej z ciemnych uliczek. A że nie mogło być tak łatwo, napadła nas jakaś mafia. Wyciągnęli noże i zaczęli nam grozić. Schowałem przerażoną Aelin za siebie. Sięgnąłem do tylnej kieszeni po pistolet.
- Nosisz rewolwer w kieszeni? - spytałam przerażona.
Zgromiłem ją jedynie wzrokiem, by siedziała teraz cicho. Wzrokiem zabójcy dokładnie obadałem każdego z grożących nam ludzi. Strzeliłem raz w powietrze. Kilku uciekło. Zostało trzech i żaden z nich nie miał zamiaru odpuścić. Dobrze wiedzieli co mam w kieszeniach. Strzeliłem jednemu prosto między oczy. Padł martwy na ziemię. Szybko pociągnąłem Al za sobą i zniknęliśmy im z oczu w niewielkim tłumie ludzi.
- Dlaczego nie użyłeś mocy? - krzyknęła, gdy zostaliśmy sami.
- Jesteśmy w Vegas Al, to świat ludzi. Nie mogłem. Chodź do domu...
Zaciągnąłem ją do portalu i w postaci wilków wylądowaliśmy na ziemi.

Aelin?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template