16 kwietnia 2017

Od Madness CD Scrafa

[Parę tygodni później]
— Scrafuś... — zapytałam, gdy się obudziłam. Mój mąż jeszcze spał, w sumie nic dziwnego. Był środek nocy, a konkretnie szósta rano. — Scrafuś, kochanie...
— Hmpf? — otworzył oczy, widać było że jest bardzo zaspany.
— Przepraszam, że cię budzę, ale mamy jakieś mięso czy coś? Jestem głodna — wyjaśniłam.
— Tak, powinno coś tam być, poszukaj w szafkach... — wymamrotał i znowu zasnął. Prychnęłam i wstałam, ziewając. Głód... Jeeeeeść. Ruszyłam w stronę kuchni i spenetrowałam szafki, a gdy znalazłam mięso szybko je pochłonęłam. Jeeeeść, nadal jesten głodna! Jedzenie, słyszycie?
Znalazłam jeszcze jakieś owoce, upewniwszy się że nie są trujące pożarłam je. Jako- tako zaspokoiłam głód.
— Madness? — Scraf wszedł do pomieszczenia i ziewnął.
— Tak? — odwróciłam się w jego stronę. W jego oczach nadal czaił się sen, a zgarbiona postawa wskazywała na pragnienie ponownego położenia się i odpłynięcia w objęcia Morfeusza.
— Coś się stało?
— Nie, skąd. Po prostu dawno nie jadłam.
— Jadłaś dokładnie osiem godzin temu. Normalne wilki jeszcze śpią.
— Nie jestem normalnym wilkiem — cmoknęłam go w policzek i usiadłam na stołku.

Scraf?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template