17 kwietnia 2017

OD Nocty CD Ascrifice

Nie wiem po co to wszystko, ale nie miałam średnio wyboru.
- No... to powiedz mi o co chodzi, spróbujemy coś znaleźć - przeglądała książki. Wywróciłam oczami niechętnie.
- Cóż... czasem mam dziwne spięcia mięśni. W sensie... wykonujesz jakąś czynność i nagle... - ruszyłam łapą, a ta znowu dostała skurczu mięśni - no właśnie...
- Dziwne... - delikatnie dotknęła mojej łapy, czując jak jest napięta - jak sobie z tym radzisz? - odłożyła książkę, sięgając po drugą.
- Zmieniam się w formę cienia, kiedy lekko puszcza i ból mija... - prychnęłam, znów to robiąc - to po prostu wina przemęczenia... nie rozumiem, czemu tutaj jestem.
- Najwyraźniej się o ciebie martwi - zaczęła coś czytać.
- Mhm... niestety... - wzięłam głęboki wdech.
- Coś jeszcze? Co się stało, zanim te objawy...
- Ascrifice dostał coś od twojego męża.
- Mianowicie?
- Nie wiem.. jakiś... eliksir lub coś tego typu...


****


- Obawiam się, Ascrifice...
- Musimy pogadać. Na osobności... - miałam przyciszony ton. Jak to możliwe... to są chyba jakieś żarty... Teraz? Czemu? Nie... Ych... jak ja mam mu to powiedzieć...
Ascrifice spojrzał na mnie.
- Nocta... O co chodzi? - weszliśmy do siebie. Usiadłam na ziemi, próbując wszystko pozbierać. Po kolei... powiedzieć mu o co chodzi...
- Ascrifice... Bo... - opuściłam głowę, próbując powstrzymać łzy. Zagryzłam wargi, a ten delikatnie mnie przytulił.
- Nie ciągnij tego tak, bo będzie gorzej - spojrzał na mnie - powiedz wszystko po kolei... będzie ci łatwiej - położył łapę pod moim pyskiem. Wzięłam głęboki wdech.
- Cóż... twoja matka na początku sięgnęła po książkę z... ziołami od czarnej magii, lecz nic nie pasowało. Zaczęłam się z nią kłócić, że to nic takiego, że przejdzie, że to pewnie po prostu przemęczenie, ale ona się upierała... Powiedziałam jej, że coś dostałeś od ojca, więc sięgnęła po książkę z eliksirami. Gdy kazała mi odnaleźć rysunek z tym trunkiem i go wskazałam, była w szoku... gdy przeczytałam co to był za trunek...
- Nocta...
- To był trunek płodności... - Ascrifice natychmiast zamilkł. Odwróciłam głowę - Ascrifice... ja... Jestem w ciąży...



<Ascrifice? Nie masz pojęcia jak ciężko było mi kliknąć przycisk "opublikuj" (siedziałam nad nim dobre 10 minut)>

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template