- Co? - zapytał i usiadł obok, spoglądając w tę stronę co ja i próbując zobaczyć to, co ja widzę, ale mu się nie udało. Nie zobaczy tych zdań i kolorów migających mi przed oczami.
Powiedzieć mu, co usłyszałam? O mało nie doprowadziło mnie to do płaczu, jeśli teraz o tym opowiem, to się rozryczę!
A co mi powiedział ten stwór? On czytał w moich myślach... Obrażał mnie, mówił, że jestem nikim, że Scraf (tak, znał jego imię!) w końcu mnie zostawi, wyśmieje. Tak samo jak reszta watahy. I że przy nim (tak, przy tym pająku) będzie mi lepiej, że z nim się "rozwinę".
- Umiesz czytać w myślach? Jeśli tak, to zobacz sobie, pozwalam ci - powiedziałam. Wiedziałam, że to lekkie ryzyko, bo przecież moje myśli to tylko i wyłącznie moja sprawa, ale nie dam rady powiedzieć tego na głos. A jeśli nie umie czytać w myślach, to niestety nie dowie się tego czego chce. Albo po prostu będzie uparty i jednak będę musiała to powiedzieć.
Niffelheim?