1 czerwca 2015

Od Taravii CD. Destiny

Wadera rzuciła się na mnie. Zapewne mnie nie znała, lecz ja wiedziałam, kim ona jest. Walczyłam, jednocześnie nie chcąc zrobić jej krzywdy, co, mimo wszystko, było bardzo trudne. 
Kiedy słońce powoli zaczęło wynurzać się zza horyzontu, siła wadery słabła. Kiedy promienie słońca oświetliły jej ciemną sierść, ta upadła na ziemię. Zziajana, podbiegłam do niej. Zaczęłam się jej przyglądać, ciężko dysząc. Walczyłyśmy długo, a ja naprawdę nie chciałam jej zranić. Widać było, że to nie ona mnie atakowała - coś nią zawładnęło, jeśli można by tak rzec. Zmarszczyłam brwi, widząc jej oczy. Wyblakły, zmatowiały, stały się takie... inne. Odkaszlnęłam, a z mojego pyska wydobyła się flegma wymieszana z krwią. Spojrzałam na swoje łapy, całe we krwi. Na grzbiecie również czułam ciepłą ciecz. Nieźle mnie poharatała... 
Schyliłam się i chwyciłam, kłami, skórę na karku wadery. Podniosłam ją, po czym zarzuciłam Destiny na plecy. 
Kuśtykając, doczłapałam do jaskini medyków. 
W środku zastałam Seven, która, zaniepokojona, podbiegła do mnie. Otworzyła pysk, aby coś powiedzieć, lecz nie zdążyła.
- Już tłumaczę. - poprzedziłam jej słowa - To Destiny, zaatakowała mnie, lecz nie mi ją sądzić. Opatrz jej rany, swoimi zajmę się ja. 
- Dobrze, ale... Może jednak pomogę Ci z Twoimi ranami? - zmierzyła mnie wzrokiem
- To tylko tak wygląda, czuję się dobrze. - wymusiłam lekki uśmiech - Byłabym wdzięczna, gdybyś dała mi znać, kiedy już wydobrzeje. 
Wadera skinęła łbem, ja ten gest odwzajemniłam. Wyszłam z jaskini i udałam się do lasu. Odwiedzę ją później, kiedy obmyję rany w jakimś źródełku.

Destiny?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template