21 czerwca 2015

Od Serafii

"O jest. Taki duży, tłusty... wspaniały zając. Jeszcze kawałeczek, wejdę na głaz i... teraz". Skoczyłam w stronę grupki zająców. Byłam okropnie głodna - dawno nie polowałam. Zające rozproszyły się we wszystkie strony, ale ja biegłam za jednym - największym, najdorodniejszym samcem. Moje ciało przecinało powietrze jak strzała, powietrze było wilgotne (co bardzo utrudniało mi pościg). Zając był szybki, ale kiedyś musiał się zmęczyć. Gdy tylko zauważyłam, że traci siły - przyspieszyłam. Już prawie miałam go złapać, gdy nagle wpadła we mnie jakaś wadera. Byłam zaskoczona i wściekła - w końcu uciekło mi moje śniadanie. 
- Co ty robisz?! Nie umiesz chodzić? Jesteś ślepa?! - krzyczałam
- Ppp-przepraszam, nie chciałam. Ja naprawdę cię nie widziałam, biegłaś tak szybko - dukała przestraszona wadera. Nie dziwię się jej - kiedy jestem wściekła jestem nieobliczalna. 
- Nie, nie szkodzi. Nie bój się. Nie chciałam być taka ostra, po prostu jestem głodna. Nie potrzebnie tak na ciebie nakrzyczałam. - powiedziałam - To ja cię przepraszam.
- Nic się nie stało - odpowiedziała śmielej wadera - Jesteś bardzo szybka i zwinna
- Dzięki - uśmiechnęłam się - A tak w ogóle kim jesteś?
- Jestem Lea, a ty?
- Serafina, należysz do Watahy Smoczego Ostrza?
- Tak, a co?
- Jestem jej Alfą. Nie ma co, świetne pierwsze wrażenie, co nie? - zaśmiałam się - Normalnie jestem milsza. Opowiedz mi trochę o sobie, skąd się tutaj wzięłaś? 


Lea?


Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template