Znalazłem w końcu ciche miejsce. Woda.
Stanąłem nad brzegiem rzeki, a kilka metrów dalej znajdował się wodospad. Wciągnąłem powietrze, a wiatr delikatnie muskał moje futro. Uśmiechnąłem się niepewnie, po czym podszedłem do załamania. Wodospad był wysoki... Na dole kamienie zwiastowały koniec kogoś życia. To moja szansa.
Złożyłem skrzydła i popatrzyłem się w dal... Zmieniłem się w człowieka i rozłożyłem bezradnie ręce. Chciałem już zakończyć swój nędzny żywot... Wystawiłem jedną nogę w przód, żeby skoczyć, lecz coś mi przerwało.
-Zaczekaj!- usłyszałem znajomy głos. Czyżby Shiru? Odwróciłem się gwałtownie, ale... To nie ona. Wilczyca przypominała jednak ją trochę... Serce zabiło mi szybciej.
-N-Nie skacz!- wyjąkała.
Serafina, lub inna wilczyca?