12 czerwca 2015

Od Remusa

Westchnąłem cicho, czując, że temperatura powoli spada. Wreszcie noc... Za długo już czekałem na nocne łowy... Ruszyłem powoli z jaskini, czując lekki ucisk obroży na swojej szyi. Idealne uczucie... Nie zaciśnięta zbyt mocno, by się nie udusić, ale jednocześnie czuć że tu jest. Uśmiechnąłem się lekko, wkraczając do lasu. Teraz pozostaje tylko jedno.. Zniżyłem głowę do poziomu ziemi i zacząłem węszyć. Przeszedłem kilka kroków do przodu, nastawiając uszy i próbując wyłapać najcichszy szelest. Nagle usłyszałem coś nieopodal i szybko spojrzałem w tamtą stronę. Od razu uśmiechnąłem się szeroko. Niedaleko mnie stał młody jeleń. "To musi się udać", pomyślałem. Przycupnąłem obok jednego z krzaków i powoli zacząłem się skradać. Gdy byłem dostatecznie blisko skoczyłem na niego... I właśnie wtedy cały mój spokój diabli wzięli. Wgryzłem się w jego bark, starając się utrzymać za pomocą łap. Jeleń próbował uciekać i wierzgać, w wyniku czego obaj się przewróciliśmy. Próbowałem zatopić zęby w jego szyi, jednakże nie zdążyłem. Zrzucił mnie z siebie i zaczął taranować kopytami, zadając wszędzie rany. W końcu odbiegłem kawałek i znów skoczyłem na niego. Skończyło się na tym, że sytuacja powtórzyła się kilka razy, jednakże jeleń w końcu padł z utraty krwi. Dysząc ciężko, położyłem się obok niego i zacząłem jeść. Po pewnym czasie wstałem i poszedłem powoli w stronę jaskiń. Rany były dość dobrze widoczne, na dodatek zaczynało świecić słońce... Niech to... Nie chciałem by ktoś mnie zobaczył w takim stanie... W tym samym momencie gdy o tym pomyślałem, zauważyłem że jakaś wadera biegnie w moją stronę.

Jakaś wadera dokończy?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template