- Mogłabyś mi rzec, co ty tu robisz?! - Tym razem znów obawiałem się ataku, więc wstałem i obnażyłem kły z lekkim uśmiechem.
- A ty? Ty mnie śledziłeś! - Wadera także zaczęła się niecierpliwić. Jej czerwone 'Wstążki' powiewały na porannym wietrze. Nie wiedziałem, jak odpowiedzieć. W końcu zdałem się na odwagę, i powiedziałem coś... No cóż... Niedobrego jeśli biega o moje motto, czyli lekkomyślnego :
- Brak wiedzy na temat Śledzenia, mógłby Cię doprowadzić do zmyłki, gdyż skradanie, to zaciekawienie, bez żadnego celu, lecz śledzenie to poszukiwanie tematu, rozrywki lub wojen. Śledzenie jest zamierzane.
- Więc pan najmądrzejszy teraz mi powie, że bawił się z ważką, i niechcący wpadł w krzaki, których nieopodal była ta oto wadera?! - Zaczęła się bardzo niecierpliwić, więc szybko odpowiedziałem:
- Gdy pani była tak cicha, pomyślałem, że to zwierzyna. I choć nie jestem łowcą, musiałem przyjąć pozycję bojową. Szeleściłem tak głośno, by zwierzyna podeszła bliżej, by się jej przyjrzeć. Tymczasem,była to pani.
- Czyli porównałeś mnie do jakiegoś tam jelenia lub łani?! - Teraz to już była na skraju normalności.
- Nie, do lisa albinosa. Mają wartościowe futra i miękkie mięso.
Seven?