No cóż... Od kiedy tylko Black Moon dołączył do watahy, jego osobowość zaczęła mnie interesować. Dziś był dzień ponury, więc odmówiłam sobie popołudniowego treningu i pomyślałam, że zajrzę do Black Moon'a. Gdy doszłam do jego jaskini wydawało mi się, że jest pusta, ale żeby się upewnić, weszłam do środka. Rozejrzałam się i dopiero po chwili zauważyłam parę brązowych oczu patrzących na mnie dość nieprzyjemnym wzrokiem. - Hej... - odezwałam się, aby rozładować atmosferę.