15 stycznia 2017

Od Lumy CD Fugacior

Leżałam pod drzewem. Jakimś cudem udało mi się znaleźć skrawek ziemi, która nie była pokryta śniegiem. I to w jakim miejscu. Mogłam się wygodnie rozłożyć na miękkim mchu i co dziwne nie był on po północnej stronie Słońeczko przyjemnie grzało co wprawiło mnie w błogi nastrój. Gdyby teraz coś mnie zaatakowało, zapewne nawet bym sie nie zorientowała. Po prostu było mi bardzo przyjemnie. I co za tym szło to to, że miałam wyśmienity humor, ale także nic mi się nie chciało. Leżałam z opartym pyszczkiem na łapkach, a ogon robił za poduszkę.
Nagle coś zasłoniło promienie i poczułam chłód. Uchyliłam jedno oko. Przede mną stało niezidentyfikowane coś. Ni to wilk ni to gołąb. Jednak postanowiłam być miła. W końcu to nieładnie śmiać sie z upośledzonych. Jeszcze przydałoby się żebym mówiła głośno i wyraźnie. Bo co jeśli to coś mnie nie zrozumie? Dziwne rzeczy mogłyby wyniknąć... Chociaż? Czy to taki zły pomysł ? Może będę miała okazję się pośmiać?
- K - kim jesteś? - próbowałam powstrzymywać śmiech. No bo w końcu miałam być miła, tak?
- Sama nie wiem. Wilkiem? Albo feniksem? Albo połączeniem tych dwóch rzeczy? - świetnie. Nie dość, że wygląda jak wybryk natury to jeszcze mówi jak poobijana. Ciekawie się zapowiada.
- A Ty czym jesteś? - jej pytanie mnie zaskoczyło. Serio nie widać? W końcu to nie ja tu jestem ta dziwna.
- Wilkiem - odpowiedziałam. Jednak widząc jej wątpiący wzrok, dodałam.
- Płci żeńskiej.
Niezbyt wychowana jest. Nie żebym ja była jakąś wielką damą, no ale skoro już mi przeszkodziła w drzemce, to mogłaby się przedstawić. Chyba, że mam sama wymyślić jej przezwisko.
- Mam na imię Luma, a Ty? - postanowiłam jej jakoś ułatwić. Może to ta z nieśmiałych?
- Chyba nie posiadam imienia... Ale możesz na mnie mówić per Nieuchwytna - Serio? Czyli jednak muszę ją jakoś ochrzcić? Zastanowiłam sie chwilę. Skoro chce być Nieuchwytną to może by tak skorzystać ze starej dobrej łaciny?
- A może to, tylko po łacińsku, Fugacior? - zaproponowałam. Mojej towarzysce chyba się spodobało.
- Tak, całkiem nieźle.
- Właściwie to co tutaj robisz? - zapytałam z ciekawości. No bo nie codziennie taki ewenement się szlaja po tych terenach. Nie licząc Czarnych i ich bandy przerośniętego zwierzyńca.
- Użalam się nad sobą i próbuję coś upolować. - zaśmiałam się po czym zamknęłam oczy. Straciłam już część zainteresowania jej osobą. A tak poza tym. Taki obskubany kurczak chce coś upolować? Niech lepiej martwi się o swoje piórka. Nie ma ich już zbyt wiele.
- Tak się składa, że jesteśmy na Wzgórzach Evendim. Nawet jeśli wytropiłabyś coś większego, to zaraz by Ci uciekło. Tutejsze zwierzęta mają doskonały wzrok i nie mamy szans ich złapać. Tak więc nie polecam, najwyżej mnie rozbawisz - nie wiem jak zareagowała. Nadal miałam zamknięte oczy i próbowałam powrócić do drzemki i niebiańskiego humoru, sprzed tego jakże miłego spotkania. Tak więc dobrze by było gdyby sobie poszła
- To może mogłabyś mnie zaprowadzić gdzieś, gdzie coś upoluję? - jednak nie poszła. Wszystko wskazywało na to, że się nie odczepi ode mnie. Wstałam więc i popatrzyłam na nią.
- Słuchaj. Tak się składa, że są to tereny watahy. A Ty jesteś intruzem. Więc zanim gdziekolwiek Cię zaprowadzę, to pójdę z Tobą do Alfy. Jeśli załatwisz niezwykle "ważne" formalności dotyczące dołączenia, to wtedy pójdę z Tobą czy co tam będziesz chcieć.

Fugacior? ;3

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template