Marzenia są północą; kiedy się spełnią, musisz skierować się na południe.
Imię: ReyleyPseudonim: Jej najpopularniejszy pseudonim to "Rey", które wymyśliła jej najlepsza przyjaciółka z poprzedniej watahy.
Wiek: 5 lat
Płeć: Wadera
Charakter: Reyley jest głównie spokojną i rozważną waderą, idącą dobrą drogą przez życie. Tolerancyjna jak może. Z wyglądu przypomina tajemniczą, wiecznie milczącą postać, ale nie - wadera jak najbardziej lubi spędzać czas z innymi wilkami, nawiązywać nowe kontakty i z nimi rozmawiać. Fakt, bardzo często malutko się odzywa i woli jak ktoś inny mówi, a ona w skupieniu słucha. Ze starego stada nauczyła się szanować wszystko co dostaniemy, nawet jedzenie czy wodę, bo tego potem może zabraknąć. Jest bardzo bystra i porywcza. Nie jest zbytnio cierpliwa i chciałaby szybko wszystko robić i działać. Służy pomocną łapą dla innych. Ma swoje tajemnice, o których nikt praktycznie nie wie. Nie ufa nikomu na sto procent, nie potrafi określić dlaczego. Jej trudną do zrozumienia wadą jest to, że nie potrafi przystosować się do sytuacji; mało płacze, nawet jeżeli powinna, unika niezręcznych tematów, w których mogłaby innym pomóc, nie potrafi uwierzyć w pewne aspekty, przez co może innych poważnie zranić, używa złych słów do niektórych sytuacji. Dba o higienę. Potrafi naprawdę mocno kochać - jak się zakocha to trudno jest jej się odkochać. Jest romantyczką do bólu. Gdyby ktoś zabrał ją nawet na zwykły spacer po lesie czy nad jezioro to byłaby naprawdę wdzięczna. Kocha wodę i naturę. Czasami zbyt bardzo odbiega w przyszłość, uwielbia bujać w obłokach. Potrafi zachować zimną krew i może być w złych dniach dostatnie agresywna i oschła. I przez to praktycznie wszystko ją denerwuje, nawet najcichszy szmer, ale na szczęście często ma uśmiech na pysku. Jest ciekawskim wilkiem. Uwielbia walczyć w obronie innych i wybiera rozsądne wybory. Niekiedy staje się egoistką, ale ma to już z przyzwyczajenia. Jest nocnym markiem, czasami rannym ptaszkiem. Jest niekiedy zrzędliwa. Nie lubi głupkowatego zachowania i straszenia jej. Możliwe, że może zacząć się z kogoś nabijać (inaczej droczyć, czyli w pozytywnym sensie).
Wygląd: Wadera jest szczupła i jest średniej wielkości, więc nie jest ani zbyt duża, ani zbyt niska. Jej ogon jest długi i gruby. Jej futro jest puchate i bardzo gęste, przez co musi o nie szczególnie dbać. Uszy ma także dosyć długie i na ich końcówkach gromadzi się krótka acz miękka sierść. Jej oczy są duże i są koloru pastelowego fioletu. Posiada bliznę na grzbiecie, której nie widać poprzez jej futro.
Przy dziennym wcieleniu wadera posiada kolory raczej jasne, aczkolwiek w stronę ogona są ciemne. Jej głowę i kark pokrywają delikatne i pastelowe odcienie różu, także fioletu. Na grzbiecie kolor ciemnieje - pojawiają się tam odcienie jagodowe, purpurowe, śliwkowe. Na kości ramieniowej i udowej, a także na łapach posiada białe, lekko różowe plamki. Jej łapy również są w ciemnym, bardzo ciemnym odcieniu fioletu. Ogon rozpoczyna się kolorem ciemnym fioletowym, a kończy na białym oraz ametystowym. Na czole dodatkowo posiada srebrną gwiazdę z fioletowym środkiem.
Przy nocnym wcieleniu wadera nie różni się tak bardzo - jej futro jest ciemne, ale także w odcieniach fioletu i różu. Głowa i większość ciała jest w kolorze indygowym, z delikatnymi przejściami jasnego różu. Tym razem na kości ramieniowej nie posiada plam, a różowe odmiany. Ogon zaczyna się podobnie jak w dziennej formie, zaczyna się od ciemnego indygo, a kończy na ametystowym i białym. Trzeba również zauważyć, że na miejsce gwiazdy pojawiło się koło w kolorze niebieskim, które poprawia jej wzrok w nocy, tworząc niewidoczne dla innych niebieskie koła wokół szyi i karku.
Stanowisko: Wojownik
Umiejętności: Intelekt: 5 | Siła: 3 | Zwinność: 8 | Szybkość: 7 | Magia: 10 | Wzrok: 7 | Węch: 5 | Słuch: 5
Rasa: Wilk Cienia
Żywioły: Ciemność, umysł
Moce:
- Przemienienie się w cień, inaczej kamuflaż. Przez to, że już posiada ciemną barwę futra potrafi zamienić się w swój własny cień i podróżować w tej postaci.
- Zamglenie, inaczej oślepienie lub zagubienie. Potrafi sprawić, że wilk czy potwór straci orientacje w terenie i zamgli mu wzrok. Działa tylko przez chwilę. Czasem podczas tej czynności potrafi ogłuszyć.
- Potrafi, dzięki telekinezie, podnosić przedmioty własnym umysłem. Nie udaje się to z bardzo ciężkimi rzeczami.
- Atakuje mrokiem, tak zwanymi potworami stworzonymi praktycznie z nicości, z ciemności nocy. Mogą być dowolną rzeczą, zwierzęciem czy rośliną. Nawet może wyczarować sobie skrzydła, dzięki którym lewituje.
- Spowolnienie czasu.
- Potrafi bardzo szybko biegać, poprzez użycie czaru mroku.
- Może wtargnąć do czyichś myśli. Czasami także może pokierować kimś dzięki temu. Minusem jest to, że wielu się opiera jej urokom.
- Potrafi rozmawiać ze zwierzętami innymi niż wilkami. Trudniej jest z potworami, hybrydami, ale niekiedy się udaje.
- Może zamrozić swoje emocje, bardzo przydatne w walce.
- Kule ciemności są trudnym i wyczerpującym atakiem, który może nawet spowodować utratę przytomności. Skuteczny i bolesny atak, który może powalić także przeciwnika.
Rodzina: Biologicznych rodziców ani siostry nie zna, ponieważ umarli przed tym jak mogła ich całkowicie poznać. Nie wie o rodzicach nic szczególnego, wie tylko, że byli dobrymi przyjaciółmi jej zastępczej matki. A sama zastępcza matka nazywała się Yllore - była mądra i była przecudowną matką. Wiele dała Reyley od serca, nauczyła ją wiele i wierzyła w nią. Zmarła, zabita przez gryfa. Samica nigdy nie zapomni tej kochanej wadery, która ją wychowywała i traktowała jak prawdziwą córkę. Miała także przyszywane rodzeństwo, ale ono nie było zbyt dobre aby zaistnieć w jej pamięci.
Partner/ka: Nie posiada partnera, ale wie jak to jest kogoś kochać dlatego chciałaby poczuć to samo w tej watasze, nie musi być to wadera, bardziej chciałaby mieć basiora.
Potomstwo: ---
Historia: Wataha położona długo drogi stąd. Było lato, tak gorące, że brakowało wody i zwierzyny, ale dało się przeżyć. Niestety wiele wilków chodziło wygłodzonych, z widocznymi żebrami. Starsi często umierali z powodu odwodnienia. Alfy nic nie mogły poradzić na te okropne czasy, przejście w inne miejsce było niemożliwe - stracili by większość wilków, ponieważ ten klimat utrzymywał się nawet daleko od ich obecnego położenia. Próbowali łapać zwierzynę i zbierać wodę gdzieś indziej, próbowali zbierać owoce i zioła lecznicze. Było ciężko, ale nikt się nie poddawał.
Jej matka miała ją i jej siostrę urodzić dopiero za tydzień, dlatego nie przygotowała się na poród. Ojciec zginął dwa tygodnie wcześniej podczas ataku niedźwiedzi, które tak samo jak wataha poszukiwały pożywienia i wody pitnej. Było jej bardzo ciężko po stracie partnera, ale wytrzymała dla córek. Szła do alfy aby poinformować go o czymś kiedy padła na ziemię, jęcząc z bólu - zaczął się poród. Wiele wilków podbiegło aby jej pomóc, biegli po medyków i alfy, przynosili odpowiednie rzeczy aby jej pomóc. Zanieśli ją do jaskini i urodziła, ale niestety jej siostra nie przeżyła tego. Reyley była w bardzo ciężkim stanie, a matka wadery nie potrafiła produkować mleka sama. Postanowiła oddać ją przyjaciółce, która miała bardzo dużo mleka, ponieważ sama karmiła dwójkę dzieci. Yllore, bo tak miała na imię wadera, zgodziła się z wielką chęcią. Matka Reyley miała ją zabrać jak tylko dojdzie do sił... Zmarła w nocy z powodu powikłań po porodzie i nikt nie mógł jej tym razem pomóc. Odeszła, zostawiając dziecko pod opieką przyjaciółki.
Yllore ją wychowywała jak własną córkę, ale nie ukrywała jej pochodzenia, ale mimo tego faktu Reyley kochała ją jak własną matkę. Miała swoje dzieci, ale nadal szanowała ją i dawała jej jak najwięcej miłości była w stanie. Była samotną matką, ponieważ jej partner ją zostawił podczas ciąży, dlatego nie miała zastępczego ojca.
Była dość dobrą uczennicą, uczyła się przede wszystkim polowania i obrony, którą mogła zapewnić całemu stadu, ale nie posiadała zbyt wielu wilków w swoim sercu. Jedynym z nich była Flore, przepiękna i kochana, przyjazna i pomocna wadera, w której chcąc, nie chcąc Reyley się zakochała, ale bez wzajemności bowiem samica interesowała się ona tylko basiorami. Ten fakt bardzo zabolał Rey, ale wiedziała, że może się z nią przyjaźnić, chciała aby wadera znalazła sobie odpowiedniego samca. Dlatego były dla siebie jak siostry.
Reyley nie mogła oszukiwać, że czasami czuła się samotna i przygnębiona. Jej charakter nie mógł być dobry w takich czasach. Tam wszyscy głodowali i walczyli o pożywienie i wodę, tak samo musiała robić Reyley. Czasami tak była głodna, że widać było jej żebra. Modliła się do bogów aby dali im deszcz, który zapełni ich wyschnięte jeziora i rzeki.
Ciągle konflikty z innymi watahami były nużące. Każdy chciał mieć wodę i jedzenie dla siebie. Często płakała, ponieważ martwiła się o swój stan i o innych. Czy kiedyś nie wybuchnie wojna przez to? Tego nie chciała, po prostu nie chciała.
Była dobrze trenowana przez alfę na wojownika. Kochała to robić, to było satysfakcjonujące wiedzieć, że można teraz bronić innych przed niebezpieczeństwem. Doskonaliła swoje moce i umiejętności. Prawie wszystko było w porządku, wataha lepiej się trzymała. Pewnego razu dowiedziała się, że Flore zaszła w ciąże. Reyley powinna się cieszyć z tego faktu, ale była smutna. Kochała ją, ale teraz to było już nieistotne. Wadera nigdy jej nie pokocha posiadając wspaniałego partnera i dzieci.
Nadal pamięta dzień, w którym nigdzie nie mogła znaleźć Yllore - nawet jej dzieci nie wiedziały gdzie ona jest. Reyley na początku sądziła, że wadera wyszła po wodę lub jedzenie. Kiedy nie wracała w najbliższych kilku godzinach poszła jej szukać. Jej zapach na samym początku był strasznie słaby. Gdy stawał się mocniejszy usłyszała trzepot wielkich skrzydeł i przeraźliwy skrzek jakiegoś potwora. Przerażona pobiegła w stronę dźwięku i skamieniała. Nogi przytwierdziły jej się do podłoża. Jej zastępcza matka leżała w kałuży krwi, na jej ciele było wiele śladów po pazurach, a z jej brzucha wypływały wnętrzności. Nad jej ciałem pochylał się gryf, który ją jadł, w oczach Reyley pojawiły się łzy. Nie potrafiła się ruszyć. Wtedy zauważyła jak wiele gryfów leci w stronę jej watahy - kiedy tam dobiegła już było za późno. Czuła mnóstwo krwi, martwych ciał, słyszała krzyki wilków. Walczyła z nimi przez co została ranna. Kiedy zobaczyła, że jeden gryf wychodzi z jaskini Flore serce zaczęło mocniej jej bić. Pobiegła do jaskini Flore - jej dzieci leżały przy niestety już martwej matce, a ojciec leżał rozszarpany przy wejściu. Złapała młode za futro, dotykając mokrym od łez policzkiem futro ukochanej w ramach pożegnania. Zaczęła uciekać jak najszybciej potrafiła. Minęło dużo czasu, a dzieci Flore stawały się głodne, a ona była wycieńczona, na szczęście nie słyszała już gryfów ani nie czuła ich. Przygarnęła je szamanka, która dała im chwilowe schronienie, jedzenie i wodę. Powiedziała jej, że jeżeli to nie ona jest matką tych szczeniąt to ona chętnie się nimi zajmie i znajdzie im odpowiedni dom. Podziękowała jej i znowu zaczęła wędrować, tym razem z pełnym brzuchem od naprawdę dobrych lat. Minęło parę tygodni aż wreszcie tutaj dotarła.
Właściciel: Sylanna (Howrse)
Inne zdjęcia: Nocne wcielenie x
Ocena: 0/3