25 stycznia 2018

Od Obliviona CD. Kesame

Zamrugałem kilkakrotnie, po czym westchnąłem.
- Muszę? - jęknąłem cicho. Oczywiście, mógłbym łatwo wydostać się z tej "pułapki" za pomocą czarów, tylko po co? Wadera skinęła głową.
- Dobrze, ale puść mnie. - powiedziałem w końcu.
- Obiecujesz? - zapytała Kesame. W jej ciemnoszarych oczach widziałem rozbawienie.
- Tak, tak, obiecuję. - mruknąłem pod nosem. Gdy wadera uwolniła mnie, a ja wstałem, zrobiłem to, o co prosiła. Jak to wcześniej ładnie ujęła - wywaliłem jęzor i zamerdałem ogonem. Kesame w jednej chwili wybuchła śmiechem i zaczęła tarzać się po ziemi, zwijając się ze śmiechu. Czy to naprawdę aż takie śmieszne. Zniżyłem łeb i również zacząłem się śmiać.

***
Zaczęło się robić ciemno. Spojrzałem na Kesame. Uśmiechała się lekko. Nie umiałem ocenić, czy ten uśmiech był prawdziwy, czy nie.
- Może...jutro też się spotkamy? - zaproponowała. Zdziwiłem się. Kto chciałby się ze mną spotkać drugi raz?
- Dobrze. Jutro o szczytowaniu słońca pasuje?
- Pasuje. A gdzie?
- Gondolin? To świetne miejsce na polowanie. Moglibyśmy zapolować dla watahy.
 - Zobaczymy, co przyniesie jutro. - powiedziałem, patrząc w oczy Kesame.
- Do zobaczenia. - uśmiechnęła się lekko.
- Mam nadzieję. - westchnąłem, zwieszając łeb, po czym podniosłem go, a na moim pysku malował się mały uśmiech. Gdy Kesame znikła mi z oczu, odwróciłem się i zacząłem iść. Przed siebie. Do domu.

***

Czekałem aż Kesame się zjawi. Myślałem, że na próżno. Westchnąłem cicho i odwróciłem się w stronę Centrum, gdy nagle usłyszałem głos wadery:
- Przepraszam, że musiałeś czekać. - powiedziała. Odwróciłem się gwałtownie i zobaczyłem szarą waderę.
- K-Kesame? -wyjąkałem. Nie mogłem w to uwierzyć. Oczy lekko zaszkliły mi się.
- A kto inny, Oblivionie? - zapytała radośnie. - To co? Polujemy?
- D-dobrze. - dlaczego nie mogłem się porządnie wysłowić? Po chwili spuściłem głowę i wyszeptałem:
- Dziękuję.

***

I tak szara wadera którą poznałem została alfą, a następnie przywódczynią oddziału I na wojnie. Ja również dostałem swój odział, lecz jakoś nie byłem tym zachwycony. Na szczęście ten odział musiał polować, co dobrze mi wychodziło. Wyszedłem szybkim krokiem z jaskini i po paru minutach marszu wpadłem na Kesame. Wodziła wzrokiem po niebie, a na mój widok uśmiechnęła się szeroko.

<Kesia? Pisałam to.... DŁUUUUUGO, więc może być niespójne xd>





Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template