- Już się tak nie wściekaj Puchaty Ryju. Chociaż tym razem lepiej byłoby nazwać Cię Łysym Odwłokiem. Zrobimy to co mamy do zrobienia i wrócimy.
- Ugh, lepiej byłoby gdybyś został w którymś świecie i po prostu zdechł. Nie mam ochoty żyć w jednej watasze z kimś takim jak ty.
- Czy Twoją agresję pobudza zazdrość? W końcu jestem o wiele ładniejszym owadem od Ciebie, a w skrzydełkach o wiele ładniej mi niż Tobie. – pogłaskałem swoje prawe skrzydło.
- Ciutrok, zatkaj się! Dobrze wiesz o co chodzi! Znowu musiałeś się do mnie przykleić, masz ty pojęcie jakie to obleśne?!
- Oj tam, oj tam. – wytknąłem język. – Dla mnie to też nie było miłe doświadczenie. Weź pod uwagę to, że ja się przynajmniej starałem stamtąd wyjść. I przy okazji wyciągnąć i Ciebie!
- Ja tam mogłam zostać bez problemu!
Nagle obok nas pojawił się fioletowy, płomienny okrąg w którym ukazała się twarz czarodzieja. Tak nas wystraszył, że daję słowo spadlibyśmy z kwiatu na którym siedzimy.
- Zamknęlibyście się w końcu! – jąknął zirytowany. – Uszy więdną od waszego jadaczenia!
- To Twoja wina! – wydarła się na niego Luma. – Ty nas tu ściągnąłeś!
- A jak myślicie dlaczego?!
To nas uciszyło. Staruszek ma rację. To w sumie nasza wina i to jest kara za nasz wybryk. No ale przesadą jest, żeby zamykać nas w kilku światach, no kurde.
- Waszym następnym zadaniem jest wyhodować bardzo wymagający kwiat. Tutaj macie instrukcję jak z nim postępować.
- Instrukcję? – spytałem.
Po chwili z portalu wyleciała mała karteczka. Było na niej napisane co trzeba zrobić by ten kwiat specjalnej opieki wyhodować.
- No więc, ja znikam. Jeśli uda Wam się to zrobić to dostaniecie się do następnego świata. Żegnam!
Luma?