6 grudnia 2017

Od Hiyacinth'a do Mikatsu

Lał właśnie chłodny deszcz. Przyjemnie było siedzieć w swojej dziurze i obserwować jak krople łączą się z podłożem w przyjemnym stukocie. Położyłem się krzyżując łapy. Czułem jak woda delikatnie moczy mój pyszczek. Było to dość przyjemne. W pewnym momencie zauważyłem basiora, który stojąc w deszczu patrzy na niebo. Miał już całe przemoczone futro. Postanowiłem zadziałać zanim się przeziębi. Wyszedłem do niego.
- Bardzo przepraszam, że przeszkadzam ale obawiam się, że możesz się przeziębić stojąc tu w taką ulewę.
Wilk spojrzał na mnie zagadkowo. Po chwili jednak uśmiechnął się pod nosem.
- Nie martw się o mnie. Zaraz i tak stąd pójdę.
- Może jednak zechciałbyś wstąpić do mojego mieszkania?
Jakoś nie potrafiłem opędzić się od zadania mu tego pytania. Pewnie gdybym go tak zostawił, później zżerałoby mnie sumienie. Basior po chwili zastanowienia przytaknął.
- Zresztą… i tak nie mam nic lepszego do roboty.
Zaprowadziłem go do mojej jaskini i okryłem płachtą z owczej wełny.
- Miło, że się tak mną przejmujesz granatowy futrzaku. – zaśmiał się.
- Cała przyjemność po mojej stronie. – odpowiedziałem ze spokojem.
- Całkiem tu przyjemnie. – rozejrzał się. – Więc? Co teraz?
- Cóż... przybyłem tutaj całkiem niedawno, więc nie znam jeszcze zbyt wielu osób. Chętnie bliżej Cię poznam jeśli nie masz nic przeciwko.

Mikatsu? :>

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template