27 grudnia 2017

Od Carfida CD Tery

Wadera głęboko analizowała obrazy wiszące na mojej ścianie. Zastanawiałem się, co może sobie wyobrażać. Pewnie jakieś antyczne, stare pismo przepowiadające apokalipsę! Albo lepiej, jakieś hieroglify do wywołania mumii faraona. Aż uśmiechnąłem się na myśl, że w głowie zwykłego wilka, który zobaczy nuty, mogą rodzić się takie niesamowite rzeczy.
– Co one przedstawiają? - spytała, wpatrując się we mnie z otwartym pyszczkiem. Chwilę namyśliłem się nad odpowiedzią. Powiedzieć jej prawdę czy może dać upust własnej, dzikiej wyobraźni. Nie, lepiej to pierwsze.
- To są nuty - odparłem oschle, obserwując samicę poważnym, prawie zabójczym wzrokiem. Szczerze? Czasami mam już dosyć tego ciągłego bycia sobą. Chciałbym czasami wyrwać się z tego świata, spróbować namiastki normalnego, szczęśliwego wilka. Ale nie mogę... każdy jest taki sam, nie można innym ufać. Nie mogłem liczyć na własną rodzinę, a co dopiero na jakiegoś nieznajomego. Bzdury.
Chrząknąłem i usiadłem na ziemi, podnosząc wzrok na obrazy.
- Wiesz... to nie są zwykłe nuty. Kiedy byłem w... zresztą - prychnąłem, uderzając łapą o własne czoło. Po co jej to do wiadomości? Chyba przeżyje i bez niej.
- Gdzie? - spytała z uśmiechem, siadając niedaleko mnie. Dobrze wiedziała, że musi zachować odpowiednią odległość. Zignorowałem pytanie Tery i mówiłem dalej, pomijając etap nauki w akademii.
- Te nuty to bardzo stare utwory, które są na tyle magiczne, by zaczarować każdego. Posiadam je od zmarłych już profesorów - duchów, które chcąc rozwijać i upowszechniać muzykę, przekazały mi te jakże cenne zbiory - powiedziałem dumnie, wzdychając na widok tych perełek. Niesamowite, że duchy profesorów tak o zobaczyły we mnie talent. Muszę w końcu wybrać się w podróż i odwiedzić, chociażby dusze profesora Frieda, który zapewne nadal przesiaduje na akademickim oknie, wyglądając studentów.
- Niesamowite! - wciągnęła powietrze do płuc, szeroko otwierając z zadziwienia pyszczek. Jej pysk był na tyle szeroko rozwarty, że bez problemu mógłbym wyliczyć wszystkie zęby czy kubki smakowe na języku. Może wybrałbym się jeszcze dzisiaj do akademii? Z tej watahy nie jest aż tak daleko, jakieś 5 godzin drogi.
- Wiesz, jest już trochę późno... - co z tego, że dopiero zaczynał się dzień.
- I koniecznie muszę gdzieś iść - odparłem zakłopotany, zabierając swoją skórzaną torbę i pakując nuty.
- Raźniej będzie Ci ze mną! - zawołała i szybkimi ruchami zaczęła pakować do mojej podręcznej torby wszelkie zapiski i resztki ze śniadania. Westchnąłem cicho. Może to nie jest aż taki zły pomysł?

Tera? :P

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template