17 grudnia 2017

od Corners, choć właściwie nie do końca

Zastanawiałeś się kiedyś, jak wiele rzeczy omijasz w swym życiu? Ile zignorowałeś? Na ile rzeczy lub osób nie zwróciłeś uwagi? Każdy ma swoje problemy. Niektórych mijają szybko, innych ciągną się całe życie. Z Cornesią spędziłem wiele chwil swojego życia, a jednak nie byłem w stanie jej pomóc. Pozwólcie jednak, że wam o tym opowiem od początku. No... prawie.
Weszła powoli do jaskini.
- Hide? Jesteś? - zapytała otaczającą ją pustkę.
- Nie ma go. - odezwał się lekko złamany głos z sąsiedniego pokoju.
Wydawał jej się znajomy, jednak lekko zatarty przez długą rozłąkę. Skręciła w kierunku salonu.  Oczom wadery ukazała się sylwetka basiora, spowita bielą, przyozdobiona potężnymi skrzydłami i błękitną aureolą nad głową. Serce zabiło mocniej w piersi wadery, a ta lekko zachwiała się na nogach.
- Zefir? Co ty tu... - zaczęła niepewnie.
- Pakuję rzeczy Hide. - przerwał jej - Odszedł wczoraj wieczorem. Byłem pewien, że ci powiedział... - mówiąc to nawet na nią nie spojrzał. Cały czas pakował różne rzeczy do szarych kartonów. Sprawiał wrażenie niewzruszonego, choć z pewnością łamał się w środku.
- Nie, nie powiedział. - czuła, jak kilka łez spływa jej po policzkach. Otarła je szybko, nie chcąc, by wilk zauważył krople na jej twarzy.
- Jak ci się układa z White? - spytała nagle, bez większego powodu.
Dopiero teraz niebieskie tęczówki basiora spojrzały w głębię oczu Corners.
- Dlaczego pytasz?
Spojrzała na niego pytająco, nie rozumiejąc, dlaczego właściciel aureolki zapytał ją o powód.
- Ciekawość. - skłamała.
Do dziś nie jestem pewny, co dokładnie wtedy czuła, jednak mogę się domyślać, że chciała się upewnić, że jako ta szara waderka, którą poznał za szczeniaka, nie jest mu już potrzebna do szczęścia.
- Jest... magicznie. - odpowiedział po chwili.
Kiwnęła lekko głową i zwróciła się w kierunku wyjścia.
- Corners, zaczekaj... - odezwał się niepewnie.
Podszedł powoli w jej kierunku i skierował łapą głowę wadery tak, by na niego spojrzała.
- Wszystko w porządku?
- Tak, jak najbardziej. Ach, zapomniałabym. - mówiąc to wcisnęła mu do łapy pognieciony kawałek papieru, z napisanym wcześniej listem do Zefira.
Wymusiła na pyszczku niewielki uśmiech i opuściła pokój.
Wciągnęła do płuc mroźne powietrze. Włożyła słuchawki do uszu. Pogrążona w transie muzyki zmierzała przed siebie, w jej tylko znanym kierunku.
Szedłem wtedy obok niej, nie wiedząc, co właściwie powinienem zrobić. Ona miała wrażenie, że świat zapomniał o niej, a ja, że to ja zostałem zapomniany przez nią.
Przemieniła się w człowieka i wskoczyła na gałąź. Jej biało-różowe włosy poruszały się lekko pod wpływem wiatru. Również zmieniłem swoją postać na ludzką, by nie odstawać od Corners. Usiadłem na gałęzi niedaleko niej i poprawiłem grzywkę, która opadła mi na oczy.
Wyjęła z kieszeni paczkę papierosów i zapaliła jednego.
- Dalej nie rozumiem, co ty w tym widzisz. - mruknąłem pod nosem, widząc, jak wypuszcza dym z ust.
- Nie zrozumiesz, póki nie spróbujesz. - spojrzała na mnie z wyrzutem, że w ogóle śmiałem się odezwać.
- Nigdy nie zamierzam. - fuknąłem cicho, chowając ręce do kieszeni.
Poczułem, jak ogarnia mnie przerażenie, gdy chwyciła w rękę niewielkiego colta, schowanego wcześniej za paskiem od spodni. Patrzyła na pistolet, obracając go w różne strony.
- Skąd go masz?
- Znalazłam w mieszkaniu matki, która dostała go od nieżyjącego już mojego wujka. - powiedziała odrobinę niewyraźnie, nie odrywając oczu od błyszczącej czerni.
Przyłożyła go do boku swojej głowy, będąc gotowa strzelić. Jej spojrzenie wydawało się nieobecne.
Mimowolnie przemieniłem się wtedy w swoją naturalną postać, nie mogąc nad tym zapanować z powodu paniki, jaka mnie ogarnęła.
Wiele bym dał, bym mógł dowiedzieć się, co wtedy siedziało w głowie Corners.
- Nie zrobisz tego. - powiedziałem, usiłując upozorować pewność siebie.
- A jeśli zrobię?
- Nie zrobisz.
Zaśmiała się cicho i pociągnęła za spust.
To byłby koniec jej historii, choć nie mojej. Ale to już inna opowieść...


Tak, Corners popełniła samobójstwo. Jeśli ktoś spyta "dlaczego?" nie udzielę odpowiedzi. Taka jest moja decyzja i powinniście to uszanować.
Wspomniane wcześniej listy otrzymali: Zefir, White, Hide (jeśli miałby zamiar kiedyś wrócić, Aiden mu go wręczy) Byłoby mi bardzo miło, jeśli ktoś z wymienionych wplótł wątek z listem. Jego treści wam nie narzucam.

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template