21 października 2018

Od Jake'a CD Redeshy

Idąc, zauważyłem zdezorientowaną, ale śliczną waderę. Była chyba nowa. Myślałem trochę, czy zagadać. Podszedłem uśmiechnięty.
– Hej – powiedziałem, pewny siebie.
– Hej – odpowiedziała nieśmiało, ale z uśmieszkiem.
– Jesteś nowa?
– Tak, od trzech dni – odpowiedziała, poprawiając grzywkę.
– Jak masz na imię? – pytałem dalej.
– Redesha – odpowiedziała już śmielej. – A ty, tajemniczy basiorze?
– Ja jestem Jake. Może przejdźmy się na jakiś spacer? – zapytałem.
– No.. dobra.
Ruszyliśmy żwawym krokiem w niezręcznej ciszy. Szliśmy tak parę minut.
– No... To jak ci się tu podoba? – zacząłem.
– Gdyby nie ta wataha, nie wiem, co bym zrobiła.
Razem postanowiliśmy, że pokażę jej, jak się poluje. Poszliśmy na łąkę. Był tam mały zając. Wytłumaczyłem jej, że trzeba skradać się, a potem ugryźć w kark.
Redesha chyba skumała. Kiwnąłem jej głową i zacząłem się skradać. Skupiłem się. Rzuciłem się na zająca i ugryzłem raz w kark. Redeshe się podobało, bo od razu podbiegła i powiedziała:
– Świetny jesteś!
– Dzięki – odpowiedziałem zarumieniony. Cieszyłem się, że mogę wykazać się przed waderą. Resztę dnia spędziliśmy razem.
– Może jutro też byś my się spotkali? – zapytałem nieśmiało.
– Ja nie mam nic przeciwko – powiedziała i uciekła do jaskini, śmiejąc się.
Całą noc o niej myślałem. Zastanawiałem się, czy mnie lubi, czy jutro przyjdzie. O trzeciej w nocy zasnąłem.
Następnego dnia obudziło mnie lekkie słońce świecące na mój pysk. Znowu pomyślałem o waderze. Wyszedłem na dziedziniec i rozciągnąłem się, gdzie w oddali zauważyłem Redeshę patrzącą na mnie i uśmiechającą się. Podbiegłem do niej i powiedziałem:

Redesha?

Większość obrazków i zdjęć umieszczonych na blogu nie jest naszego autorstwa.

Proszę o nie kopiowanie treści z bloga w celach własnych bez wiedzy administratorki.

Szablon wykonała Fragonia dla bloga
Sisters of The Template