- Hej, co jest? Nie widziałeś, gdzie idziesz?
- Nie. Głupio to zabrzmi, ale od jakiegoś czasu czuję się bardziej ślepy.
Hesher na te słowa spoważniał.
- Powiedz ojcu.
- Nic na to nie poradzi.
- A może jednak? Na pewno jest jakiś lek - kontynuował.
- Hesh, jedyne co mogę robić, to zapamiętywać jak najwięcej, żeby potem nie wpaść przypadkiem do jamy smoka. Zresztą to się dzieje tylko w ciele wilka. Kiedy jestem Z Grogiem lub Bestią wszystko jest normalnie.
Młody basior zjeżył się na te słowa, skulił uszy.
- Właśnie to mnie zastanawia... Seele? Mam plan, ale musimy zrezygnować z rodzinnej wycieczki.
Uśmiechnąłem się. I tak nie miałem na nią ochoty.
***
- To tutaj. Crystal jest nowa w watasze, jest zielarką, myślę, że może ci pomóc.
Nic mi nie pomoże. Cry mieszkała w dużym drzewie. Miałem już do niej wejść, ale poczułem uderzenie gorącego powietrza. Smok. Spotkałem przerażone spojrzenie młodszego brata. Był tak samo zdezorientowany, jak ja. Nie wiedziałem co mam robić. Na ślepo chwyciłem go i wciągnąłem do domu. W środku było pusto.
Hesher? Nie wiedziałam, jak odpisać.