- A więc ruszajmy. - odpowiedziała.
Szłyśmy orzez jakiś czas w milczeniu. Kiedyś przedostałam się do świata ludzi, i poznałam tam pewnego pisosekarza. Pokochałam jedną z jego piosenek, i zaczęłam nucić, a potem śpiewać całą piosenkę:
„Baby... I'm dancing in the dark, with you between my arms.
Barefoot on the grass, listening to our favourite song”...
To był mój ulubiony moment. To była wesoła piosenka, jednak na tym momencie nawet jak sama śpiewałam to płakałam. Po moim policzku spłynęła łza. Lecz mój krystaliczny głos nadal trwał, nie złamał się, śpiewał dalej. Byłyśmy już niedaleko, ale nie patrzyłam już na to.
Śpiewaniem odcinałam się od świata.
A zawsze świat oczarowywał się mym głosem.
Dlatego w Watasze nie śpiewałam nikomu.
Ale teraz Inanis to słyszała.
Ciekawe, jak zareagowała.
Jednak nie miałam ochoty wracać do rzeczywistości. Sheeran mimo że był człowiekiem, doprowadzał mnie do łez.
Inanis? Wybacz że tak długo czekałaś >.<