- Jeśli przyjaźni się z czasem, jest to niezwykle proste. - mówiłam sama do siebie. - Zatrzymuję czas, podbiegam do ofiary, przecinam gardło, czas znowu leci normalnie, a zwierzę nie żyje. Nie mam nikogo, z kim mogłabym porobić coś ciekawszego, więc poluję raz dla zabawy, raz dla potrzeby.
Nagle coś przemknęło między krzakami.
- Widzę Cię! - podniosłam głos, stając w pozycji obronnej, udając że umiem walczyć.
Odpowiedziała mi głucha cisza.
Zwolniłam napięte mięśnie i podeszłam powoli do punktu który obserwowałam. Gdy doszłam do celu, chwilę czekałam, a potem wskoczyłam w zarośla. Spotkałam przestraszone oczy jakiejś wadery.
- Mhm, a więc to panna ukrywa się po krzakach. - spojrzałam na nią, przechylając łeb.
- Przepraszam, nie chciałam Cię niepokoić. - wydawała się być spokojniejsza. - Czy możesz mi pomóc?
- A w czym? - odparłam.
- Sprawa z demonem.
Zagwizdałam cicho.
- Ciekawie. Opowiadaj. - powiedziałam, i usiadłam naprzeciwko niej. - A tak pozatym, jestem Sunset.
Crystal?